Tysiące kierowców z UK poszukiwanych przez zagraniczną policję
Jak podaje "The Telegraph", każdego roku nawet pół miliona brytyjskich kierowców bezkarnie przekracza prędkość we Francji - z przekonaniem, że gdy wrócą do domu, będą nietykalni.
Jednak większość z nich nie wie o międzynarodowej umowie Mutual Legal Assistance (MLA), którą Zjednoczone Królestwo podpisało dwa lata temu. Dzięki niej, władze np. Hiszpanii czy wspomnianej Francji mają ułatwione zadanie w ściganiu zagranicznych kierowców, który łamią w ich kraju przepisy - i to nawet wtedy, gdy ci wrócą już do swojej ojczyzny.
Teraz każdy, kto jest podejrzany o przekroczenie prędkości, jazdę pod wpływem alkoholu, brak zapiętych pasów, przejechanie na czerwonym świetle lub używanie telefonu komórkowego za kierownicą, może być ścigany nawet wtedy, gdy opuścił kraj, w którym popełnił wykroczenie.
Zagraniczna policja może zwrócić się do władz Wielkiej Brytanii o informacje na temat danego kierowcy i - zgodnie z zasadami MLA - brytyjska DVLA musi je dostarczyć.
W ubiegłym roku Wielka Brytania otrzymała z innych krajów prawie 2 000 wniosków o informacje na temat brytyjskich kierowców - to prawie 20 procent więcej niż w 2017 r.
W przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, gdzie zawiadomienie o zamierzonym ściganiu musi zostać wysłane do danej osoby w ciągu 14 dni, niektóre kraje europejskie, w tym Włochy, mają na to nawet 12 miesięcy. W praktyce oznacza to, że grzywna może zostać wydana długo po tym, jak doszło do przestępstwa.
Thomson Reuters, który przeprowadził analizę statystyk MLA, zauważa, że stały wzrost liczby wniosków wskazuje na to, że prokuratorzy są coraz bardziej zawzięci w ściganiu obcokrajowców. Co więcej, MLA korzysta z coraz lepszej technologii, takiej jak zaawansowane kamery drogowe i mobilne.