Urząd w UK wymusił na Apple zmiany w kwestii baterii
Deklaracja producenta iPhone'ów to skutek postępowania wyjaśniającego, jakie brytyjski regulator wszczął wobec Apple'a po serii zażaleń konsumenckich w związku ze sprawą baterii.
W ubiegłym roku do CMA (Competition and Markets Authority) wpłynęła seria skarg od osób twierdzących, iż Apple nie ostrzegło ich, że wydajność pracy telefonu może się zmniejszyć po aktualizacji systemowej z 2017 roku. Aktualizacja ta zawierała m.in. opcje zarządzania zasilaniem płynącym z baterii pozwalającym obniżyć bądź przyspieszyć jej zużycie. Sprawa dotyczyła przede wszystkim użytkowników starszych modeli iPhone'ów, czyli 6, 6s i SE.
Po serii doniesień medialnych na ten temat i fali niezadowolenia konsumenckiego Apple zdecydowało się obniżyć cenę wymiany baterii w oficjalnym serwisie z 79 dol. do 29 dol. za usługę. Koncern przeprosił też konsumentów.
"CMA zaniepokoił fakt, że konsumenci mogli próbować naprawiać swoje telefony bądź rezygnować z nich i wymieniać na nowe przez to, że nie zdawali sobie sprawy ze spowolnienia wywołanego przez aktualizację oprogramowania". Zdaniem regulatora, konsumenci nie mieli również możliwości łatwego znalezienia informacji na temat stanu baterii w ich telefonach.
W ubiegłym roku również włoski odpowiednik CMA nałożył karę na koncern Tima Cooka - także w związku ze sprawą baterii. Powodem był brak przejrzystych informacji dla klientów, jak utrzymywać baterię w dobrym stanie lub kiedy ją wymienić.