Facebook i YouTube usuwają nagrania i wpisy po zamachu w Nowej Zelandii
W atakach terrorystycznych na dwa meczety na wschodzie Nowej Zelandii zginęło 49 osób. Policja zatrzymała cztery osoby - trzech mężczyzn i kobietę. 28-letni Australijczyk, który wziął na siebie odpowiedzialność za ataki, zostawił 74-stronicowy antyimigrancki manifest, w którym wyjaśnia, kim jest i dlaczego je przeprowadził.
The Verge informuje o 17-minutowym nagraniu mającym przedstawiać strzelaninę, które zostało zamieszczone na wiodących platformach społecznościowych - YouTube, Facebooku, Instagramie i Twitterze. Ponadto, na forum obrazkowym "8chan" znaleziono wpisy zawierające odnośniki do manifestu ideologicznego sprawcy zamachu oraz profilu na Facebooku, na którym zapowiadał on, iż będzie transmitował atak na żywo. Koncern Marka Zuckerberga usunął zarówno stronę, jak i nagrania wideo, o których mowa, te jednak zostały powielone przez innych użytkowników internetu - podaje serwis.
Zdaniem The Verge, zarówno nagranie, jak i manifest zostały zaprojektowane przez zamachowca tak, by przyciągnąć maksymalną uwagę użytkowników internetu. W pierwszych minutach materiału wideo wzywa on widzów do subskrypcji kanału youtubera Pewdiepie Felixa Kjellberga, który znany jest z radykalnych wypowiedzi. Według The Verge, autor promował na swoim kanale m.in. treści antysemickie. Jego kanał jest obecnie subskrybowany przez 89 mln użytkowników YouTube'a, co czyni go jednym najpopularniejszych na świecie.
Kjellberg szybko odciął się od słów zamachowca pisząc na Twitterze, że "czuje się absolutnie zgorszony widząc, jak ta osoba wykorzystuje jego imię". W ocenie serwisu The Verge, wykorzystanie przez sprawcę popularnego youtubera posłużyło jako środek do rozpowszechnienia informacji o strzelaninie nawet wśród osób, które mogły pominąć informacje na ten temat w mediach tradycyjnych.
Operatorzy popularnych platform społecznościowych reagują na bieżąco na pojawiające się materiały dezinformujące, dotyczące zdarzenia - podaje z kolei serwis Cnet.
Przedstawiciele Facebooka oświadczyli, iż informacje o zamieszczonym w tym serwisie nagraniu z miejsca zamachu otrzymali od nowozelandzkiej policji, po czym natychmiast usunęli materiał, jak i wszystkie towarzyszące mu wpisy wychwalające sprawcę. Usunięte z Facebooka zostało także konto zamachowca.
YouTube w wydanym w związku ze sprawą komunikacie poinformowało, że serwis nieustannie pracuje nad usuwaniem "wszelkich brutalnych treści".