Policja w UK: "Jesteśmy blisko utraty kontroli nad brytyjskimi ulicami"
Oficer nie ma wątpliwości, że zmniejszenie liczby działań policyjnych przyczyniło się do drastycznego wzrostu odnotowywanych przestępstw. Jego zdaniem - jeśli władze wciąż będą oszczędzać na służbach - sytuacja stanie się krytyczna.
"Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem każdego rządu jest ochrona swoich obywateli. Powodem, dla którego płacimy podatki na służbę policyjną jest to, abyśmy czuli się bezpiecznie w naszych domach" - zauważa Simon Kempton, cytowany przez "Metro".
Z badania The Institute for Fiscal wynika, że w ciągu ostatnich ośmiu lat fundusze rządowe na policję spadły o około 20 proc. Od roku 2010 zamknięto 606 posterunków, pozostawiając niektóre miasta, takie jak Bath i St Albans, bez żadnej placówki. Gloucestershire straciło 21 z 28 stacji, a Londyn - 100.
"Co się dzieje, gdy nie masz lokalnego posterunku? Przestępczość idzie w górę, a zaufanie do policji spada, ponieważ trudniej zaufać komuś, kogo nigdy się nie widzi" - podkreśla Kempton.
Między 2010 r. a 2018 r. znacznie spadła także liczba funkcjonariuszy w Anglii i Walii - z ok. 142 tys. do 122 tys., czyli o 13 proc.
"Taki drastyczny spadek doprowadził do tego, że przestępcy stali się odważniejsi i działali bezkarnie"- dodał oficer.
"Jeśli rząd będzie kontynuował swój program oszczędnościowy, nie bedziemy w stanie działać według standardów. To byłby koniec 150 lat światowej klasy policji w tym kraju" - podsumował Simon Kempton.