Polak rozpoczął wędrówkę z Walii do Polski. Zainspirował go napis "Go home Polish"
"Interesuje mnie kwestia tożsamości we współczesnej Europie, to jak przyjmujemy innego. Sam mam dwa domy. Osobiście nigdy nie spotkałem się z wrogością jako cudzoziemiec, a podczas tej wyprawy doświadczam życzliwości, ale wiemy, że takie sytuacje mają miejsce, szczególnie w obliczu Brexitu” – przekazał Iwanowski.
"Cała Europa jest poorana doświadczeniami migracji. Mówimy: Go home Polish, biała Polska, biała Europa, a wciąż żyją wśród nas ludzie, którzy też musieli opuścić swój dom. Musimy o tym wiedzieć, w tej historii nie może być białych kartek” – dodał.
Na swojej trasie we francuskiej Dunkierce był świadkiem, jak umundurowani funkcjonariusze szukali w zbożu, a potem legitymowali współczesnych uchodźców, prawdopodobnie z Afryki i Bliskiego Wschodu. "Byli zwyczajnie ubrani, mieli walizki, mogli być wzięci za turystów, jak ja. Mnie tymczasem nikt nie legitymował, może dlatego, że jestem białym mężczyzną?”- zauważył Iwanowski.
Obecnie jest już we wschodnich Niemczech, a z powodu panujących tam upałów przeżył ostatnio poważny kryzys. "Zasłabłem, rzuciłem plecak i usiadłem na skraju drogi. Czułem się strasznie złamany, myślałem: aha, to tak się ludzie poddają. W upale prędko skończyła mi się woda, jadłem tylko dzikie czereśnie rosnące przy drodze. Po półtorej godzinie ruszyłem jednak szukać wody. Miałem na ten dzień zaplanowany nocleg i coś mnie tam ciągnęło” – opowiadał.
W miejscu, gdzie nocował, spotkał 94-letnią kobietę, wysiedloną po wojnie ze Smolca na Dolnym Śląsku. "Opowiadała mi, jak szły z matką w korowodzie ludzi, od stycznia do maja, czasem w 30-stopniowym mrozie, kiedy do jedzenia dostawali zamarznięty chleb. Pewnego dnia jej matka siadła przy drodze na kamieniu i powiedziała, że dalej nie idzie, nie ma siły. Cecylia powiedziała jej, że będzie ją tak długo bić po twarzy, aż wstanie i pójdzie dalej. Poszła, przeżyły tę drogę. Cecylia nigdy nie wróciła do Smolca, ale pamięta swój dom i płacze, kiedy go wspomina” – opisał spotkanie fotograf.
Bohaterami publikowanych w mediach społecznościowych zdjęć są napotkani na trasie ludzie, ale również obiekty i przyroda – pokazywane często z nietypowej perspektywy. Każdej fotografii towarzyszy krótka historia. Napotkanych ludzi pyta o to, co znaczy dla nich dom i dzieli się z nimi swoją opowieścią.
Wystawy dokumentujące tę artystyczną podróż zostaną otwarte 21 września jednocześnie w Warszawie i Caernarfon w Walii. "To będzie zdrowa, zbalansowana dieta ludzkich doświadczeń” – zapowiada Iwanowski.
Projekt został sfinansowany przez Arts Council of Wales, instytucję kultury walijskiego rządu, wspierającą rozwój sztuki w Walii.