Brexit nie oszczędzi nawet "fish and chips"
Tydzień temu informowaliśmy o przewidywaniach specjalistów, którzy wróżyli wzrost cen wszystkich produktów spożywczych w Zjednoczonym Królestwie. Tym razem eksperci zwrócili uwagę na narodowe danie Brytyjczyków - rybę z frytkami.
Firma inwestycyjna Rabobank oceniła, że "twardy" Brexit doprowadzi do wzrostu cen dorsza o 18 procent, co bezpośrednio przełoży się na koszt "fish and chips".
Te same badania wykazały pewnego rodzaju paradoks - ryba z frytkami cieszy się największą popularnością właśnie wśród zwolenników wyjścia z Unii.
"Jeśli dojdzie do wyjścia ze wspólnego rynku, produkty rybne objętą będą cłem. Nie ma wątpliwości, że ceny dań w brytyjskich lokalach wzrosną" - oceniono w raporcie.
Jak zwrócono uwagę, roczny import dorsza do Wielkiej Brytanii wart jest £340 mln, z czego £100 mln wyłącznie do celów gastronomicznych.
Jedynym wyjściem Wielkiej Brytanii z tej sytuacji jest zagrożenie nałożeniem ceł na popularne na kontynencie makrele i śledzie ze Szkocji. "Taka sytuacja doprowadzi jedynie do tego, że klienci po obu stronach będą płacić więcej" - zauważono.
Informacja o wzroście cen "fish and chips" to kolejny w ostatnim czasie przykład różnicy pomiędzy ocenami brytyjskiego rządu a biznesem. Zdaniem polityków, wpływ Brexitu na ceny w UK będzie "marginalny" - przedsiębiorcy mają jednak zupełnie inne zdanie na ten temat.