Więzienie lub grzywna za komentarz na Facebooku? Brytyjscy prokuratorzy zmieniają wytyczne
Rosnąca liczba przypadków mowy nienawiści w sieci skłoniła CPS do wprowadzenia zmian, które pozwolą na jednakowe traktowanie przypadków mowy nienawiści w internecie i poza nim.
Przedstawiciele CPS zauważyli, że tylko w ubiegłym roku odnotowano ponad 15 tys. wyroków skazujących za mowę nienawiści - głównie skierowaną wobec imigrantów z UE z powodu referendum ws. Brexitu.
Według aktualnej definicji prokuratorów, mowa nienawiści (tzw. hate crime) dotyczy wszystkich komentarzy o podłożu rasistowskim, religijnym, homofobicznym oraz transfobicznym. Za mowę nienawiści uchodzą również szkalujące komentarze pod adresem osób niepełnosprawnych.
"Czy w sieci, czy poza siecią, wzorce zachowań hate crime są identyczne. Internet i media społecznościowe to po prostu nowe miejsca do tego rodzaju ataków" - można przeczytać w oświadczeniu CPS.
Koronna Służba Prokuratorska zapowiedziała, że każdy przypadek mowy nienawiści w sieci będzie traktowany w identyczny sposób, jak gdyby pojawił się poza siecią. W grę wchodzi więc m.in. śledztwo i wystosowanie zarzutów wobec oskarżonego. W zapisach znalazł się jednak punkt, że wyjątkiem w nowym podejściu będą dzieci, które "nie rozumieją, że komentarze w sieci są czymś poważnym".
"Ponieważ mowa nienawiści ma destrukcyjny wpływ na nasze społeczeństwo, prokuratorzy będą traktować zgłoszenia z nią związane priorytetowo. Hate crime wpływa na ludzi, zmusza ich do zmiany stylu życia, często wywołuje u nich strach. Zmiany opisane w dokumentach sprawią, że ofiary będą lepiej rozumieć, czego mogą spodziewać się po zgłoszeniu przestępstwa" - skomentowała prokurator Alison Saunders z CPS.