Wchodzisz właśnie na rynek pracy? Nie spodziewaj się emerytury przed siedemdziesiątką
Do 2050 roku deficyt sześciu największych funduszy może się zwiększyć czterokrotnie – do poziomu $224 trylionów – o ile ludzie nie będą dłużej pracować, oszczędzając więcej. Jeśli pod uwagę weźmie się także Chiny i Indie, dziura osiągnie $400 tn.
Biorąc pod uwagę, że rodzący się dziś ludzie będą żyli średnio ponad 100 lat, koszt zabezpieczenia szybko starzejącej się populacji może kosztować tyle samo, co skutki finansowe zmian klimatycznych. Zjawisko to odbije się negatywnie na dochodach przyszłych pokoleń – twierdzą eksperci.
ŚFE wyciągnęło swoje wnioski po przeanalizowaniu sześciu największych systemów emerytalnych – amerykańskiego, brytyjskiego, japońskiego, holenderskiego, kanadyjskiego i australijskiego. Okazuje się, że żaden z nich nie będzie w stanie poradzić sobie z rosnącą na całym świecie liczbą osób po 65. roku życia. Do 2050 roku ich ilość ma się podnieść z 600 mln do to 2,1 mld.
“Musimy zająć się tym problemem natychmiast lub pogodzić się z faktem, że nasze dzieci i wnuki będą zmagały się z ogromnymi trudnościami” - ostrzega Michael Drexler z ŚFE.
W Wielkiej Brytanii, pomimo że między 2026 a 2028 wiek emerytalny ma zostać podniesiony do 67 lat – to zdaniem specjalistów nie wystarczy. Spodziewana długość życia dla dzieci urodzonych w 2007 roku wynosi 103 lata – co oznacza, że będą dłużej od poprzednich pokoleń pobierać świadczenia, mniej oszczędzać i odprowadzać niższe podatki.
ŚFE pochwaliło Zjednoczone Królestwo za decyzję o automatycznym oszczędzaniu po 2019 roku 8% pensji każdego zatrudnionego obywatela.