Miss Nowego Jorku nie chce wyjeżdżać z Polski

Miss Nowego Jorku z roku 2010, aktorka i pisarka Davina Reeves, od listopada ubiegłego roku mieszka w liczącym 120 tys. mieszkańców Wałbrzychu, gdzie pracuje w lokalnym teatrze. Jak podaje "Daily Mail", Reeves wyjechała z mężem i ich rocznym synkiem do Polski po tym, jak jej teściowa złamała nogę, a teść regenerował się po wylewie. "Mieliśmy jechać tylko na chwilę, ale znalazłam pracę i zostaliśmy" - dodaje Amerykanka, która ma bardzo dobre zdanie o Polsce i Polakach.

"Ludzie w Stanach Zjednoczonych noszą maski - mówią, że jest dobrze, a nigdy nie wiadomo, co sobie myślą. W Polsce jest inaczej, każdy jest prawdziwy, otwarty, szczery i bezpośredni" - stwierdza była miss.

Reeves uczy się języka polskiego, po polsku gra także w wałbrzyskim teatrze. Czasami tęskni za Nowym Jorkiem, ale jak sama twierdzi - czuje się świetnie mieszkając w Wałbrzychu. "Kocham Polskę, bo ona kocha mnie" - wyjaśnia.

Jej ulubionym powiedzeniem jest "przez żołądek do serca", bo właśnie dzięki zamiłowaniu do zdrowej kuchni poznała swojego obecnego męża Ireneusza - z zawodu dietetyka, od lat mieszkającego w Stanach Zjednoczonych. "Zatrudniłam go, gdy byłam Miss Nowego Jorku, aby przygotowywał dla mnie posiłki. Nauczył mnie, jak przygotowywać zdrowe jedzenie" - wspomina była mieszkanka Nowego Jorku.

W Polsce czuje się szczęśliwa, bo - jak przyznaje - wszyscy są dla niej bardzo mili i sprawiają, że czuje się jak w domu. Dla wielu Davina Reeves jest dość egzotyczna, ale nie spotkała się dotąd z żadnym negatywnym przyjęciem. "Mieszkam w pięknym kraju, pełnym cudownych ludzi" - podsumowuje Amerykanka.