Brytyjscy organizatorzy wyścigów konnych protestują przeciwko podwyżce podatków

10 września nie odbędą się żadne wyścigi w Carlisle, Uttoxeter, Lingfield i Kempton.
Do planu strajku doszło po zawarciu porozumienia między właścicielami torów a Brytyjskim Urzędem Wyścigów Konnych (BHA). Jest to pierwszy przypadek w historii nowożytnej tej dyscypliny, gdy w Wielkiej Brytanii dobrowolnie zrezygnowano z przeprowadzenia gonitw.
BHA rozpoczęła kampanię "Zlikwiduj podatek wyścigowy" w odpowiedzi na propozycję zastąpienia istniejącej, trzystopniowej struktury podatkowej od gier hazardowych online jedną opłatą. Obawy budzi fakt, że podatek w wysokości 15 proc. może zostać podwyższony do 21 proc.
Dyrektor generalny Brytyjskiego Urzędu Wyścigów Konnych (BHA) Brant Dunshea wyjaśnił, że strajk ma na celu "zwrócenie uwagi rządu na poważne konsekwencje proponowanych przez skarb państwa zmian podatkowych, które zagrażają przyszłości tego sportu".
"Brytyjskie wyścigi konne znajdują się już w niepewnej sytuacji finansowej, a badania wykazały, że podwyżka podatków od wyścigów może mieć katastrofalne skutki dla tego sportu i tysięcy miejsc pracy, które są od niego zależne w miastach i społecznościach w całym kraju. To pierwszy raz, kiedy brytyjskie wyścigi konne zrezygnowały z wyścigów z powodu propozycji rządowych. Nie podjęliśmy tej decyzji pochopnie, ale apelujemy do rządu o ponowne przemyślenie tej propozycji podatkowej, aby chronić przyszłość naszego sportu, który jest cenioną częścią brytyjskiego dziedzictwa i kultury" – oznajmił Dunshea.
Rząd brytyjski oświadczył, że dostosowuje "traktowanie zakładów online do innych form hazardu online, aby ograniczyć biurokrację".
Czytaj więcej:
Księżna Walii nie pojawi się na słynnych wyścigach konnych w Ascot
Poziom inflacji w Wielkiej Brytanii najwyższy od półtora roku
Brytyjski rynek pracy wyhamowuje. Pracodawcy ograniczają premie i rekrutację