Grecja: Groźny pożar szaleje na Krecie. 5 tys. turystów opuściło zagrożone hotele

Do pożaru lasu, który wybuchł wczoraj po południu, doszło w trakcie wysokiego sezonu. Turyści zajmowali około 90 proc. miejsc w okolicznych hotelach - przekazał Carakis. Pogotowie udzieliło pomocy kilku osobom z problemami układu oddechowego i lekkimi obrażeniami; turyści nie ucierpieli - powiadomiły lokalne media.
Działania strażaków utrudnia silny, sztormowy wiatr, którego prędkość jest oceniana niekiedy nawet na 9 stopni w skali Beauforta. Jak podał serwis meteo.gr, warunki na obszarze objętym pożarem pozostaną ekstremalne dzisiaj do wieczora, kiedy wiatr powinien osłabnąć do 5-6 stopni w tej samej skali.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński pytany o sytuację Polaków przebywających na Krecie oznajmił dzisiaj w Polsat News, że Polacy przebywający na tej wyspie są w większej grupie turystów z różnych krajów.
Podkreślił, że polscy turyści zostali przewiezieni w bezpieczniejsze miejsce ponieważ tam, gdzie przebywali groziło "im przede wszystkim zadymienie, bo był to teren, gdzie odbywa się akcja gaśnicza".
"Nie ma żadnych doniesień o tym, żeby ktokolwiek, w jakikolwiek sposób ucierpiał" - przekazał Wroński.
Na pytanie, czy wiemy ilu Polaków dotyczy ta sytuacja rzecznik resortu spraw zagranicznych powiedział, że jest to niewielka grupa kilkunastu osób. "Przynajmniej na razie" - zastrzegł.
Dopytywany, czy MSZ i służby dyplomatyczne podjęły jakieś dodatkowe działania w tej sprawie Wroński zwrócił uwagę, że w Grecji funkcjonują wszystkie służby, które zapewniają bezpieczeństwo swoim obywatelom, a także turystom.
Rzecznik MSZ zwrócił się też do polskich obywateli, aby "przede wszystkim, jeśli już są na tych wakacjach, stosowali się do poleceń służb danych państw, które są doświadczone, które dysponują planami różnego rodzaju działań".
"Prosimy też, bo pojawiły się takie informacje jakiś czas temu, żeby turyści nie stawali przy pożarach i nie fotografowali ich telefonami komórkowymi, bo to czasami po prostu utrudnia akcje gaśniczą" - dodał rzecznik MSZ. Wroński prosił także o zarejestrowanie się w systemie Odyseusz oraz dokładne przemyślenie kierunku wakacyjnego.
Ogień występuje obecnie w wielu rozproszonych lokalizacjach. W akcji gaśniczej bierze udział 230 strażaków, a także 46 pojazdów i bezzałogowe statki powietrzne. Komendant Wasilios Watrakojannis powiadomił, że w operacji uczestniczy również 10 śmigłowców, a w rejonie pożaru rozmieszczono jednostki policji. Zmobilizowana została straż przybrzeżna, przysłano posiłki z Aten - przekazał portal gazety "Kathimerini".
Przedstawiciel władz lokalnych, Jannis Andrulakis, poinformował, że "nocą, kiedy nie można było skorzystać ze wsparcia lotniczego, wszystkie wysiłki skupiły się na uratowaniu jak największej liczby domów".
Dodał, że przez całą noc brakowało prądu. "Na większości obszarów nie mieliśmy nawet sygnału sieci komórkowej" - relacjonował.
Komendant Watrakojannis podkreślił, że lipiec w Grecji jest zawsze miesiącem szczególnie trudnym - panują upały, a normą jest też silny wiatr.
Na wyspie obowiązuje pomarańczowy alert z powodu wybuchu pożarów. Ministerstwo kryzysu klimatycznego i ochrony ludności poinformowało, że z powodu bardzo wysokiego ryzyka pożarowego na Krecie obowiązuje czwarty poziom zagrożenia.
Czytaj więcej:
Naukowcy: Ryzyko pożarów lasów w Europie podwoi się do 2100 roku
Upały w Europie: W czerwcu w kilku krajach pobite zostały rekordy temperatur