Belgia: Strajk w całym kraju. W Brukseli odwołane wszystkie odloty

Dzisiaj od rana lotnisko Bruksela Zaventem wyglądało na opuszczone. Zarówno port lotniczy, jak i krajowe linie Brussels Airlines zawczasu powiadomiły pasażerów, że wszystkie 244 loty z Brukseli zostały tego dnia odwołane. Do Zaventem przyjechało jedynie kilkoro pasażerów, którzy te informacje przegapili.
Zgodnie z zapowiedziami, lotnisko przyjąć ma kilka samolotów lądujących w stolicy, ale ich liczba została mocno okrojona ze względu na braki personelu naziemnego i niemożność zapewnienia bezpieczeństwa przyjezdnym.
Ponieważ informacje dotyczące przylotów na stronie internetowej stołecznego lotniska łek także nie zostały zaktualizowane, pasażerowie muszą kontaktować się w tej sprawie z przewoźnikiem sami.
Podobnie sytuacja wygląda na podbrukselskim lotnisku Charleroi, obsługującym tanie linie lotnicze, gdzie w poniedziałek odwołane zostały wszystkie odloty i przyloty do Belgii.
Paraliż nie objął jednak wyłącznie lotnisk. W samej Brukseli działa tylko jedna z czterech linii metra - ta którą dojechać można do większości stołecznych szpitali - ale składy kursują z ograniczoną częstotliwością, podobnie jak cztery z 13 linii tramwajowych i sześć z 35 dostępnych w Brukseli linii autobusowych.
Lokalny przewoźnik STIB/MIVB doradził pasażerom, żeby śledzili bieżącą sytuację w mediach społecznościowych i zdecydowali się na alternatywne środki transportu, jak hulajnogi.
Sparaliżowana została w poniedziałek nie tylko Bruksela. We Flandrii wyjechała tylko połowa składów, w Walonii żaden autobus nie wyruszył na ulice miasta Charleroi, w pozostałych miejscowościach transport publiczny został uszczuplony o połowę.
Sparaliżowane są również porty – w samej Antwerpii 30 statków czeka na to, by wpłynąć do portu lub z niego wypłynąć, 11 jednostek stoi "uwięzionych" ma Morzu Północnym. Jak jednak donoszą belgijskie media, wiele firm żeglugowych przewidziało problemy i zgodziło się na to, by ich statki opuściły port wcześniej; stąd też wyraźnie zauważalne w ostatnich dniach natężenie ruchu morskiego.
To już trzeci w tym roku strajk generalny związków zawodowych w Belgii. Podczas poprzednich także została odwołana większość lotów z i do stolicy kraju, ale wcześniej paraliż nie był aż tak drastyczny.
Media nazywają poniedziałkowy strajk poważną "pobudką" dla rządu premiera Barta De Wevera. Związkowcy protestują zwłaszcza przeciwko planom nowej koalicji rządzącej dotyczącym zmian w systemie emerytalnym.
Szczególnie chodzi o metody obliczania emerytur urzędniczych, rezygnację ze specjalnych planów emerytalnych dla niektórych zawodów, w tym wojskowych czy policji i zniesienie automatycznej indeksacji płac.
Zmiany mają dotyczyć także możliwości wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. W planach koalicji jest też redukcja dostępu do zasiłków dla osób bezrobotnych.
Badanie opinii publicznej ujawniło, że strajki popiera średnio co drugi Belg.
Czytaj więcej:
Lotnisko w Brukseli odwołuje wszystkie loty zaplanowane na 31 marca z powodu strajku