UK: Zasiłkowi oszuści pod lupą rządu. Mogą zostać pozbawieni prawa jazdy lub trafić do więzienia

Jak wyjaśnia minister ds. pracy i emerytur Liz Kendall, nowe zasady oznaczają "poważniejsze konsekwencje dla tych, którzy oszukują system".

Plany obejmują również wprowadzenie dla rządu nowych uprawnień, zgodnie z którymi banki zmuszone byłyby do przekazywania informacji o kontach osób ubiegających się o zasiłki w celu ułatwienia ukierunkowanych dochodzeń.

Zgodnie z tym założeniem, instytucje finansowe musiałyby przesyłać do Ministerstwa Pracy i Emerytur (DWP) informacje o kontach bankowych osób otrzymujących wypłaty świadczeń, które wskazywałyby na "potencjalne ryzyko" oszustwa lub błędu.

DWP potwierdziło w zeszłym roku, że obejmie to przypadki, w których osoby ubiegające się o świadczenia "żyją za granicą" bez powiadomienia ministerstwa.

System ten miałby być "w pełni zautomatyzowany, działający w ramach istniejących systemów bankowych" i wdrażany stopniowo od 2027 r.

Prawdopodobnie jednak spotka się to ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony banków i obrońców prywatności. Już we wrześniu dyrektorzy Big Brother Watch i Age UK stwierdzili, że plany te "stanowiłyby poważną i nieproporcjonalną ingerencję w prywatność narodu".

Obecnie ministerstwo może żądać takich informacji finansowych tylko wtedy, gdy ma podstawy, by stwierdzić, że doszło do oszustwa i tylko w indywidualnych przypadkach.

Ministrowie oszacowali tymczasem, że większy dostęp do danych bankowych mógłby zaoszczędzić podatnikom 1,6 mld funtów w ciągu pięciu lat, pomagając śledczym z ministerstwa skuteczniej identyfikować podejrzane roszczenia.

Rządowy projekt ustawy przyznałby również więcej uprawnień Urzędowi ds. Oszustw w Sektorze Publicznym, dając mu więcej czasu na badanie złożonych przypadków oszustw, które miały miejsce podczas pandemii.

Obecne przepisy zakładają, że w najpoważniejszych przypadkach zasiłkowi oszuści mogą nawet trafić za kratki.