Polacy coraz bardziej będą się zadłużać. Najbardziej mogą zarobić na tym parabanki
Oczekiwany skok będzie efektem coraz częstszego zaciągania kredytów hipotecznych oraz konsumpcyjnych. Przez długotrwałą inflację przybywa osób, którym brakuje pieniędzy nawet na podstawowe wydatki, bo ceny w sklepach rosną mocniej niż wynagrodzenia.
W efekcie zwiększa się liczba rodaków zwracających się w stronę parabanków.
Po szale konsumpcyjnym, wywołanym zakupami świątecznymi, przyszedł czas na ocenę, jak wpłynie to na zadłużenie Polaków, które także systematycznie się zwiększa. Choć na tle innych nacji może nie wypadamy jako naród szczególnie obłożony kredytami, to eksperci rynkowi zgodnie zauważają, że Polacy kredytują się coraz mocniej, co grozi wpadnięciem w spiralę zadłużenia.
"Jesteśmy jednym z najmniej zadłużonych społeczeństw UE. Kredyty dla gospodarstw domowych w relacji do PKB Polski wynoszą 20,3%, mniej jest tylko w Grecji – 18,2%, jak również na Litwie – 8,6%. Najwyższe wartości odnotowano w Finlandii – 95%, Hiszpanii – 82,8%, a także w Luksemburgu – 79,1%" – zauważa dr Maciej Goniszewski z Katedry Finansów Przedsiębiorstw i Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.
Jak ocenia dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń, prof. US z Instytutu Ekonomii i Finansów Uniwersytetu Szczecińskiego, w 2025 r. wzrośnie liczba zadłużonych osób, w efekcie utrzymującej się presji inflacyjnej i jej opóźnionego wpływu na siłę nabywczą Polaków.
Będzie to także wynikiem rekordowego wzrostu zadłużenia mocno obłożonych kredytami konsumentów, którzy zaciągają kolejne zobowiązania na pokrycie już istniejących.
W dalszym ciągu najczęstszym powodem zaciągania długów będzie zakup mieszkania. Część gospodarstw będzie jednak również decydować się na zaciągnięcie zobowiązań w celu zaspokojenia bardziej bieżących potrzeb konsumpcyjnych, takich jak sfinansowanie zakupu auta, droższego sprzętu elektronicznego oraz wyposażenia mieszkania lub wyjazdu na wakacje.
"Dlatego grupą stojącą w obliczu szczególnej presji, ale i zdolności do zadłużenia są osoby powyżej 30. roku życia. Oznacza to dodatkowe koszty wejścia na rynek mieszkaniowy. Osoby w średnim wieku, tj. 40-55 lat, z kolei stoją w obliczu zarządzania wieloma zobowiązaniami finansowymi, tj. kredytami hipotecznymi i konsumpcyjnymi. Zdecydowanie może to dotyczyć mieszkańców dużych aglomeracji miejskich, gdzie są zwiększone koszty utrzymania i wyższe ceny nieruchomości, ale również mniejszych, rozwijających się miast" – podsumowuje Małgorzata Porada-Rochoń.
Czytaj więcej:
Raport: Przeciętna rodzina w Polsce wyda w tym roku na święta ok. 1 576 zł
Sondaż: Polacy boją się przyszłości, a najbardziej wojny
CBOS: Polacy dobrze ocenili swój poziom życia w 2024 r., ale źle - sytuacji politycznej
Sondaż: Z czego Polacy byli najbardziej zadowoleni w 2024 roku, a z czego najmniej?