"The Economist" o fenomenie barów mlecznych w Polsce
W relacji z Warszawy opisany został między innymi najstarszy stołeczny bar "Prasowy", którego klientów określono jako "obraz polskiego społeczeństwa". W porze obiadowej gromadzą się tam urzędnicy z pobliskich ministerstw, studenci, młodzi pracownicy i osoby starsze.
Barów mlecznych - wyjaśniła gazeta - przybywało w czasach komunizmu, kiedy inne restauracje były rzadkością. Kilkadziesiąt z nich przetrwało dzięki nostalgii za domowym jedzeniem i bezpretensjonalną atmosferą, a także za sprawą dotacji rządowych, które pozwalają utrzymać stosunkowo niskie ceny.
Meat-free dishes are prominent in traditional Polish cuisine. But in a changing world, milk bars now point to the future, drawing in the country’s burgeoning vegetarian scene https://t.co/0rcaV6gW8j ð
— The Economist (@TheEconomist) December 14, 2024
Niektóre z tych lokali oferują posiłki bezrobotnym i bezdomnym, opłacane przez pomoc społeczną - dodał "The Economist".
Tygodnik poinformował jednocześnie, że entuzjazm wokół tych placówek gastronomicznych przygasł, gdy rząd ogłosił plany redukcji ich finansowania z 71 milionów do 60 mln zł w 2025 roku. Strona rządowa argumentowała, że nie wszystkie środki przeznaczone na ten cel zostały wykorzystane w 2024 roku.
Na łamach tygodnika zwrócono też uwagę, że w zmieniającej się Polsce niektóre bary mleczne stawiają na przyszłość i oferują nowoczesne dania.
Turyści i sknerus- kapitaliści z połamanym nosem z USA i The Economist to NADZWYCZAJNIE NIEMILE WIDZIANI W TAKICH LOKALACH, zawyżają ceny i panoszą się jak panisko po oborze.