Politico: Meloni najbardziej wpływową polityczką w Europie
"W niecałą dekadę liderka prawicowej partii Bracia Włosi przeszła długą drogę. Na początku była dyskredytowana jako skrajnie nacjonalistyczna wariatka, potem została wybrana na premierkę Włoch, a teraz ugruntowała pozycję jako kluczowa postać, z którą Bruksela i Waszyngton mogą prowadzić interesy" - poinformował portal.
Ranking, poza wskazaniem najbardziej wpływowego polityka w Europie, jest podzielony na trzy sekcje: "sprawców" (osoby posiadające władzę wykonawczą), "zakłócaczy" (tych, którzy najlepiej potrafią wywrócić grę "do góry nogami" w nieoczekiwany sposób) i "marzycieli" (osoby reprezentujące idee napędzające debatę).
W pierwszej sekcji najlepsza okazała się szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, w drugiej - kandydat chadeków na kanclerza Niemiec Friedrich Merz, a w trzeciej - sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
In a continent concerned about a looming cold shoulder from its longtime ally in Washington, many of Europe’s traditional power players find themselves sidelined. Nightly reports ðhttps://t.co/sQ2DSxwAjN
— POLITICO (@politico) December 11, 2024
W gronie 28 najbardziej wpływowych osób w Europie znalazło się w tym roku czterech Polaków, co - według autorów rankingu - ma "uwidaczniać wzrost znaczenia Warszawy".
Donald Tusk, który zwyciężył w ubiegłorocznym rankingu, zajął tym razem trzecie miejsce w kategorii "sprawców". Polski premier został określony jako lider, który jest "najlepiej upozycjonowany do powstrzymania fali populizmu".
Nowy komisarz ds. budżetu UE Piotr Serafin zajął piąte miejsce w kategorii "zakłócaczy". To jemu von der Leyen powierzyła nadzór nad "źle prowadzącymi się rządami" - pisze Politico. "Porównywany do komputera ze względu na zdolność przetwarzania liczb rozpoczyna pracę z rozbudowaną siecią kontaktów w Brukseli" - dodano.
W tej samej sekcji trzecie miejsce zajął kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Politico zaznacza, że "jeśli wygra przyszłoroczne wybory prezydenckie w Polsce, jego zwycięstwo odwróci bieg dziesięcioletniej dominacji nacjonalistycznego PiS w kraju, wprowadzając go na bardziej postępową i znacznie bardziej przyjazną Unii Europejskiej ścieżkę".
Z kolei Radosław Sikorski znalazł się na szóstym miejscu w kategorii "marzycieli". "W chwili, gdy wydaje się, że nikt nie sprawuje kontroli w Paryżu czy w Berlinie, minister spraw zagranicznych Polski jest osobą, której zadaniem jest dopilnowanie, aby centrowi politycy w Europie dalej prowadzili rozmowy z Waszyngtonem po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu" - uzasadniono.
Czytaj więcej:
Meloni i Starmer: Trzeba poszukiwać nowych rozwiązań ws. migracji
Co za stek bzdur i sączącej się chorej propagandy skorumpowanych politykow Brukseli i Polski. To wybór ludzi wielkiego wstydu i śmierdzących z daleka układów z rosja , powiązań przestępczych i korupcji na ogromną skalę. Przykładów jest tak dużo ze wierzyć się nie chce ze ta bańka jeszcze nie pękła.
Bleeeee: "premierka". Czemu w Polsce nie wykształciły sie formy żeńskie? Bo w Polsce przez wieku kobiety były RÓWNE mezczyznom. Gdy w XIX w GB kobieta musiala sie ukryc pod meskim pseudonimem, by opublikowac swoja powieść, Polki publikowały swobodnie, byly znane i szanowane. To samo z samodzielnością ekonomiczna. Polacy szli walczyc, jechali na Syberie, a Polski same zarządzały majątkami. We FR jeszcze w latach 60tych kobieta nie miała prawa podpisać sie samodzielnie na jej wlasnym czeku. Szwajcarki (kanton Appelnzer) otrzymały prawa wyborcze w... latach 90tych, Polki jako drugie na świecie.