"Newsweek": Obóz Trumpa wywiera presję, by stworzyć strefę zdemilitaryzowaną w Ukrainie
"Newsweek" przypomniał deklarację Trumpa, który wielokrotnie zapewniał, że jest w stanie zakończyć wojnę w Ukrainie w ciągu jednego dnia, ale nie wyjaśnił, w jaki sposób miałby to zrobić.
Jak podał na początku listopada "WSJ", trampowski obóz zakłada utrzymanie rosyjskiej kontroli nad 20 proc. terytorium Ukrainy, ustanowienie ponad 1200-kilometrowej strefy zdemilitaryzowanej oraz zablokowanie na 20 lat starań Ukrainy o wejście do NATO.
Według "Newsweeka" doniesienia te potwierdził prezydent Czech Petr Pavel, który oznajmił 9 listopada, że za ochronę wschodniej flanki i strefy zdemilitaryzowanej ma odpowiadać Europa.
"Nie wysyłamy amerykańskich mężczyzn i kobiet, aby podtrzymywali pokój na Ukrainie. I nie płacimy za to. Niech zrobią to Polacy, Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi" – powiedział cytowany przez "WSJ" członek zespołu Trumpa, zachowując anonimowość. "Możemy zapewnić szkolenie i inne wsparcie, ale lufa pistoletu będzie europejska" – dodał.
.@KarolinaAHird: If a deal creates a DMZ, it would be on Putin's terms, and he will "simply use that as the front line for the next invasion of Ukraine in five, 10, 15 years, after his army has rested and reconstituted and institutionalized the lessons it is learning in Ukraine." https://t.co/Q3E7S8K4Tp pic.twitter.com/oH5mq3TMlL
— Institute for the Study of War (@TheStudyofWar) November 13, 2024
"Newsweek" przytacza słowa wiceprezydenta elekta J.D. Vance’a, według którego "pokojowe rozwiązanie" oznacza, że "obecna linia demarkacyjna między Rosją a Ukrainą stanie się czymś w rodzaju strefy zdemilitaryzowanej".
Amerykański strateg i były doradca naczelnego dowódcy ukraińskiej armii Dan Rice, powiedział w rozmowie z tygodnikiem, że "Kijów raczej nie zaakceptuje krótkoterminowego zawieszenia broni, ale potrzebne są znaczne siły europejskie wzdłuż granicy rosyjsko-ukraińskiej, aby powstrzymać Rosję przed próbą zajęcia terytorium".
Analityczka z amerykańskiego Ośrodka Studiów nad Wojną (ISW) Karolina Hird przekazała "Newsweekowi", że strefa zdemilitaryzowana, zostanie "wykorzystana (przez Putina – przyp. red.) jako linia frontu do następnej inwazji na Ukrainę za 5, 10, 15 lat - po tym, gdy jego armia odpocznie, wzmocni się i przeanalizuje lekcję, jaką dostała podczas ostatnich walk".
W opinii Hird, strefa "prawie zalegalizowałaby okupację" części Ukrainy i umocniła kontrolę Kremla nad Ukraińcami mieszkającymi na tych terytoriach. "Strefa zdemilitaryzowana nie zakończyłaby wojny na niczyich warunkach, poza warunkami Rosji" – podkreśliła ekspertka ISW.
Czytaj więcej:
"The Economist": Zwycięstwo Trumpa wstrząśnie światem, może skłonić do agresji Rosję i Chiny
Politico: Po wyborze Trumpa Londyn musi znaleźć nowego łącznika z Białym Domem
BBC: Zdaniem doradcy Trumpa Ukraina ma się skupić na pokoju, a nie na odzyskiwaniu terytorium
Premier UK pojechał do Francji, by rozmawiać o pomocy dla Ukrainy po zwycięstwie Trumpa
"Economist": Wzrost kursu dolara po zwycięstwie Trumpa oznacza kłopoty dla reszty świata
Media: Musk wpływa na decyzje kadrowe dotyczące nowej administracji Trumpa
Biden powitał Trumpa w Białym Domu