"Niezidentyfikowany zapach" na pokładzie samolotu spowodował awaryjne lądowanie

Lot Eurowings EW8470 z Berlina do Manchesteru,odbył się w poniedziałek o 8:09 rano, ale zaledwie 15 minut po starcie samolot musiał zawrócić i wylądować na lotnisku Berlin Brandenburg.

Niemieckie linie lotnicze poinformowały, że "nieplanowany powrót" był spowodowany "niezidentyfikowanym zapachem w kabinie". W obliczu obaw związanych z pożarem inspekcja przeprowadzona już na ziemi przez służby ratunkowe nie wykazała jednak dymu ani pożaru w samolocie.

John Hattam - jeden z podróżnych, który wracał z finałowego meczu Euro 2024 - ocenił, że incydent spowodował "chaos" wśród wracających do domu kibiców. Dodał, że ostatnią rzeczą, jaką powiedziała im stewardessa po wyjściu z samolotu, było: "Proszę, nie nagrywajcie niczego, bo nie chcemy być na TikToku".

Po wylądowaniu z powrotem w Berlinie pasażerowie ujrzeli na płycie lotniska dużą grupę wozów strażackich, co zdaniem Hattama było "niepokojące". Potępił też komunikację Eurowings po powrocie pasażerów z terminalu, bo podróżni musieli ponownie zgłosić się na odprawę na nowy lot, a linia nie wyznaczyła nikogo, z kim można było porozmawiać, aby uzyskać więcej informacji.

"Nikt nie dostał SMS-a, nikt nie dostał e-maila, nikt nie otrzymał aktualizacji lotu na aplikacji. Wyglądało na to, że nikt nie wie, co się dzieje – i nikt też nie wie, co to był za zapach" - stwierdził John Hattam.

Pasażerom wręczono bon na żywność o wartości 5 funtów, jednak - jak się okazało - żaden ze sklepów na lotnisku go nie akceptował.

"Lot EW8470 z Berlina do Manchesteru musiał zawrócić do Berlina z powodu nieokreślonego zapachu w kabinie. Przepraszamy za wszelkie niedogodności, jakie spotkały naszych gości. Pomimo ograniczonej przepustowości ze względu na dużą liczbę wyjazdów letnich i powroty po finale Mistrzostw Europy, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić naszym pasażerom możliwie najszybszą opiekę" - skomentował incydent rzecznik Eurowings.