Wojciech Fibak: Historia zatoczyła koło
Rzeczywiście historia zatoczyła koło, bowiem Fibak był do sukcesu Hurkacza ostatnim Polakiem, który wygrał imprezę podobnej rangi, turniej WTC (poprzednik ATP) w Chicago, w grudniu 1982 roku, pokonując w finale Amerykanina Billa Scanlona, a w półfinale Argentyńczyka Guillermo Vilasa.
Raz w finale turnieju serii ATP zagrał Łukasz Kubot oraz trzykrotnie Jerzy Janowicz - obaj jednak musieli uznać wyższość rywali.
"Oczekiwałem końcowego sukcesu Huberta w tym turnieju. Kibicowałem temu sympatycznego zawodnikowi, tak jak robię to od dobrych paru lat. Mocno wierzyłem w jego sukces. To wielki dżentelmen, zresztą nie tylko na korcie. To znakomity wzór do naśladowania, z dobrocią w sobie. Godnie mnie reprezentował. Żałuję, że ta sztuka nie udała się Polakom wcześniej. Hubert zwyciężył grającego archaicznym forhendem Francuza Benoita Pairre'a" - wyjaśnił Wojciech Fibak dodając, że za swój sukces w Wietrznym Mieście otrzymał 100 tys. dolarów, tyle samo co teraz Hurkacz w Północnej Karolinie.
"Jestem z Ciebie dumny i życzę dalszych sukcesów" - napisał Fibak natychmiast po sukcesie Hurkacza, gratulując mu sukcesu.
Wracając wspomnieniami do zwycięstwa sprzed 37 lat Fibak przytoczył swoją rozmowę z będącym wówczas na progu kariery Ivanem Lendlem.
"Pamiętam jak wtedy zadzwonił do mnie wyeliminowany we wcześniej fazie zawodów Ivan, którego byłem trenerem i mentorem, mówiąc: Wojtek, musisz koniecznie wygrać turniej. Mnie się to nie udało, teraz twoja kolej".
Wojciech Fibak podkreślił, że jest pełen uznania dla innych biało-czerwonych, którzy w ostatnich dniach potwierdzili klasę.
"Cieszy życiowy sukces Marty Linette w Nowym Jorku, w turnieju WTA. Jest przecież pierwszą po Agnieszce Radwańskiej Polką, która dostąpiła takiego zaszczytu. W tym wypadku czas oczekiwania na kolejny sukces polskiej tenisistki był krótszy" - zauważył Fibak.
Do sukcesów biało-czerwonych dołączyła, w mniejszym stopniu, inna Polka Magdalena Fręch, awansując do głównej drabinki US Open w Nowym Jorku.