Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Wimbledon: Linette "nie jest na straconej pozycji" w meczu z Anisimovą

Wimbledon: Linette "nie jest na straconej pozycji" w meczu z Anisimovą
27-letnia poznanianka (na zdj.) jutro zmierzy się z rozstawioną z numerem 25. Anisimovą. (Fot. Getty Images)
Dawid Celt przyznał, że Amanda Anisimova, z którą Magda Linette zagra w 2. rundzie Wimbledonu, prezentuje znacznie wyższy poziom niż poprzednia rywalka tenisistki z Poznania. 'Ale w meczu z Amerykanką nie jest na straconej pozycji' - dodał kapitan Polek w Pucharze Federacji.
Reklama
Reklama

Linette po raz piąty jest w głównej drabince wielkoszlemowego turnieju w Londynie, ale po raz pierwszy udało jej się wygrać w niej spotkanie. Na otwarcie pokonała 144. w rankingu WTA rosyjską kwalifikantkę Annę Kalinską 6:0, 7:6 (11-9).

"Na pewno było to bardzo ważne zwycięstwo dla samej Magdy. Takie na przełamanie, pokazujące, że może wygrywać też tutaj na Wimbledonie. Pamiętam jej ubiegłoroczny pojedynek z Julią Putincewą, który powinna wygrać, ale uciekł jej w końcówce. Więc brawa dla niej, że teraz w końcówce sobie poradziła z rolą faworytki, a wiemy, że miewa z tym problemy. Magda zagrała momentami bardzo dobrze. Początek na pewno był bardzo fajny w jej wykonaniu, później troszeczkę zwolniła, wpuściła Rosjankę do meczu. Na całe szczęście zachowała więcej zimnej krwi i zaowocowało to awansem" - wspominał Celt.

27-letnia poznanianka jutro zmierzy się z rozstawioną z numerem 25. Anisimovą. Ta w styczniu dotarła do 1/8 finału Australian Open, a we French Open do półfinału. W Wimbledonie zaś debiutuje. Kapitan biało-czerwonych w Pucharze Federacji zgodził się, że niespełna 18-letnia Amerykanka to rywalka znajdująca się o kilka szczebli wyżej niż Kalinska. Jego zdaniem, jednak nie należy spisywać na straty 75. na światowej liście Linette.

"Amanda pokazała w wielu turniejach, że potrafi grać na bardzo dobrym, wysokim poziomie. Ale jest zawodniczką młodą, nie ma jeszcze tego doświadczenia co Magda. Ma wahania, bo wszystkie te młode dziewczyny potrafią mieć duże wahania. To, że w Paryżu zagrała super nie znaczy, że na innej nawierzchni w Londynie będzie grała równie dobrze. Nie uważam, by Magda była na straconej pozycji. Ciężar roli faworytki spadnie teraz na Amerykankę, a w takich sytuacjach Polka potrafi się odnajdować bardzo dobrze" - ocenił.

W tym sezonie poznaniance przez wiele miesięcy nie wiodło się zbytnio. "Z tego, co wiem, to miała wcześniej problemy ze zdrowiem, różne losowe przypadłości, które wybijały ją z rytmu. Zabrakło jej kilku zwycięstw w meczach, które powinna była wygrać, w których była zdecydowaną faworytką. A wiemy, że jeśli chce się przesuwać w górę z pozycji, w której jest obecnie, to trzeba takie pojedynki wygrywać po prostu. Te porażki powodowały, że pewność siebie gdzieś uciekała, kolejne tygodnie mijały. Mam nadzieję, że czerwcowa wygrana w turnieju ITF w Manchesterze dodała jej na tyle pewności i wiary, że druga połowa roku w jej wykonaniu będzie zdecydowanie lepsza. Bo ma do tego narzędzia. Gra momentami na takim poziomie, że naprawdę stać ją na to, by zagościć w czołowej 50 światowego rankingu" - podkreślił prywatnie mąż, a do niedawna sparingpartner Agnieszki Radwańskiej.

Razem z żoną gości obecnie na turnieju w Londynie, z którym są związane najlepsze wspomnienia krakowianki. To tu w 2012 roku wystąpiła jedyny raz w karierze w finale Wielkiego Szlema, a w 2013 i 2015 roku dotarła do finału.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama