UK: Wskaźnik dzietności spadł do najniższego poziomu w historii

W 2023 roku w Anglii i Walii odnotowano 591 072 urodzenia żywe. Był to spadek o ponad 14,4 tys. w stosunku do poprzedniego roku, pierwszy od 2002 roku przypadek, by ich liczba była niższa od 600 tys., i najmniejsza liczba od 1977 roku.
Jak zwrócił uwagę ONS, liczba urodzeń żywych w Anglii i Walii po raz pierwszy przekroczyła 600 tys. w 1851 roku i od tego czasu zdarzyło się tylko 11 lat, w których spadła poniżej tego poziomu.
W efekcie malejącej liczby urodzin wskaźnik dzietności, czyli średnia liczba dzieci rodzonych przez kobietę w ciągu życia, spadł w 2023 roku do 1,44. Rok wcześniej wynosił on 1,49, a w 2021 roku - 1,55.
"Wskaźniki dzietności ogółem spadły w 2023 roku, co jest trendem obserwowanym od 2010 roku. Jeśli przyjrzeć się bliżej wskaźnikom dzietności wśród kobiet w różnym wieku, (widać, że) spadek wskaźników dzietności był najbardziej dramatyczny w grupach wiekowych 20-24 i 25-29" - skomentował Greg Ceely, szef działu ONS zajmującego się danymi dotyczącymi zdrowia populacji.
Fertility rate in England and Wales drops to new low https://t.co/9AOttoI2RX
— BBC Health News (@bbchealth) October 28, 2024
Opublikowane przez ONS statystyki dotyczą tylko Anglii i Walii, gdyż Szkocja i Irlandia Północna mają odrębne urzędy statystyczne. Nie zmienia to jednak ogólnego obrazu, zgodne z którym Wielka Brytania zalicza się do grona krajów o najniższym na świecie wskaźniku dzietności. Uważa się, że dla naturalnej zastępowalności pokoleń wskaźnik dzietności powinien wynosić 2,1.
Według szacunków Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA), państwami o najniższym wskaźniku dzietności są obecnie Korea Południowa (0,9), Singapur (1,1), Chiny, Malta i San Marino (po 1,2). W Polsce ten wskaźnik, według UNFPA, wynosi 1,5.
Pomimo spadającej liczby urodzin populacja Wielkiej Brytanii rośnie w szybkim tempie, co jest przede wszystkim efektem imigracji.
Na początku października ONS podał, że między połową 2022 a połową 2023 roku populacja Wielkiej Brytanii powiększyła się o 662,4 tys. osób - o 1 proc. - i był to największy 12-miesięczny przyrost, zarówno procentowy, jak i w liczbach bezwzględnych, od 1971 r., gdy zaczęto prowadzić porównywalne statystyki.
Za całość tego wzrostu odpowiadała imigracja, bo w analizowanym okresie naturalny przyrost ludności, czyli różnica między narodzinami a zgonami, był ujemny.
Czytaj więcej:
Dzietność na świecie spada szybciej niż prognozowano
Największy od 75 lat wzrost ludności w Anglii i Walii, wyłącznie w efekcie imigracji
Ludzi, a zwłaszcza młodych nie stać na kupno nieruchomości. Wynajem również jest bardzo drogi, a żeby najpierw w ogóle coś wynająć to trzeba mieć „miliony” na koncie? bo to do jakich absurdów dochodzi na rynku to się w głowie nie mieście (czynsz za rok z góry, licytację kto zaoferuje więcej, wymagania agencji z kosmosu itp.) Dodajmy do tego inflację oraz niebotycznie wysokie koszty opieki nad dziećmi i całej reszty w UK i wychodzi na to, że tylko majętne osoby mogą sobie w obecnych czasach pozwolić na posiadanie potomstwa…
Spokojnie bez paniki, jak tylko lekarze i prawnicy co żyją sobie za darmochę zciągną swoje rodziny to dzietność wystrzeli, na nasz koszt...
"W Polsce ten wskaźnik, według UNFPA, wynosi 1,5" co jest nieprawdą bo wskaźnik dzietności w Polsce za 2023 to 1.16. W roku 2017 chwilowy sukces programu 500 + pozwolił na osiągnięcie w Polsce najwyższego od 1999 roku wskaźnika urodzeń 1.45. Od 2017 roku ten wskaźnik cały czas spada. W tym roku będzie 1.08 a niebawem poniżej 1.9. Zmierzamy jako Polska do wskaźnika 0.7. wymierać będziemy 2x szybciej niż otaczające kraje.