Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Szkocja chce być jeszcze bardziej niezależna

Szkocja chce być jeszcze bardziej niezależna
David Cameron pojechał do Szkocji po raz pierwszy od wrześniowego referendum niepodległościowego. Spotkał się m.in. z premier kraju, Nicolą Sturgeon. (Fot. Getty Images)
Opublikowany dzisiaj projekt ustawy dewolucyjnej, mającej zwiększyć niezależność Szkocji w ramach Zjednoczonego Królestwa, nie spełnił oczekiwań jej autonomicznych władz, które domagają się dalszego rozszerzenia swych uprawnień.
Reklama
Reklama

Przedstawiony przez brytyjski rząd projekt, który jest efektem prac powołanej po ubiegłorocznym referendum niepodległościowym tzw. komisji Smitha, przewiduje nadanie szkockiemu parlamentowi szeregu nowych kompetencji.

"Nie miejcie wątpliwości: bez wględu na to, kto sformuje nowy brytyjski rząd po wyborach do Izby Gmin 7 maja, te nowe uprawnienia są zagwarantowane. Szkocki parlament będzie sprawował większą kontrolę nad podatkami i wydatkami publicznymi, co uczyni z niego jeden z najsilniejszych regionalnych parlamentów w świecie" - oświadczył dzisiaj w Edynburgu premier David Cameron.

Tymczasem premier regionalnego Szkocji i zarazem szefowa promującej jej niepodległość Szkockiej Partii Narodowej (SNP) Nicola Sturgeon w swym komentarzu na Twitterze nazwała projekt „próbą rozmycia” danych Szkotom obietnic większej swobody w zakresie podatków czy polityki socjalnej.

Choć szkocki parlament ma uzyskać prawo ustalania stawek podatku dochodowego, to nie przewiduje się możliwości wyznaczania przezeń wysokości kwoty wolnej od podatku. W gestii Londynu pozostanie również ustalanie stawek ubezpieczenia socjalnego.

Szkocki parlament będzie mógł za to samodzielnie kształtować politykę w zakresie świadczeń socjalnych dla osób starszych i niepełnosprawnych, w tym również wprowadzanie nowych zasiłków. Do jego kompetencji należeć będzie również zarządzanie wynoszącym niemal 3 mld funtów rocznie budżetem na cele socjalne, w tym kształtowanie tzw. zapomogi mieszkaniowej stanowiącej element wprowadzanego przez rząd nowego systemu socjalnego (UCB – Universal Credit Benefit), który połączy w jedno świadczenie dotychczasowe zapomogi dla pracujących i bezrobotnych.

Jak jednak zaznaczyła Sturgeon, „propozycje te nie stanowią w żadnym razie znaczącego postępu w procesie dewolucji uprawnień, które są konieczne dla stworzenia systemu socjalnego spełniającego oczekiwania Szkocji”.
Już wcześniej ustalono, że w wyborach do szkockiego parlamentu będą mogły głosować osoby w wieku od 16 lat - jak miało to miejsce w trakcie ubiegłorocznego referendum.

Wiele wskazuje na to, że niezależnie od tego, kto utworzy nowy rząd po majowych wyborach, będzie on musiał liczyć się z poważną reprezentacją szkockich nacjonalistów w Izbie Gmin. Według środowego sondażu Ipsos Mori, SNP może liczyć na objęcie aż 55 spośród 59 przypadających na Szkocję mandatów (obecnie ma ich tylko sześć). Oznaczałoby to, że partia mogłaby stać się nawet trzecią siłą w parlamencie a być może nawet wejść w skład rządu w przypadku zwycięstwa laburzystów.

Wrześniowe referendum niepodległościowe przyniosło zwycięstwo zwolenników pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie, za czym opowiedziało się ponad 55 proc. głosujących. Wydaje się, że do tego wyniku przyczyniło się ogłoszone tuż przed referendum porozumienie trzech głównych brytyjskich partii politycznych w sprawie przyznania szkockiemu paramentowi dodatkowych kompetencji.

Tuż po referendum SNP zapowiedziała jednak, że nie zrezygnuje z dalszych starań o niepodległość, jeśli rządowe propozycje decentralizacji nie okażą się satysfakcjonujące.

Czytaj więcej:

Wielka Brytania: Najpoważniejsze zagrożenie bezpieczeństwa od 11.09.2001

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 21.05.2024
    GBP 4.9798 złEUR 4.2572 złUSD 3.9175 złCHF 4.3052 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama