Sri Lanka: Już 310 ofiar śmiertelnych po serii ataków na kościoły i hotele
Liczba zabitych wzrosła, gdy na skutek odniesionych w zamachach obrażeń zmarły kolejne osoby. Poprzedni oficjalny bilans mówił o 290 ofiarach śmiertelnych i ponad 500 rannych.
Wśród zabitych są obywatele kilkunastu krajów, m.in. USA, Wielkiej Brytanii, Danii, Hiszpanii, Portugalii, Australii, Indii, Turcji. Większość ofiar to Lankijczycy.
Policja przeszukała ponad 20 domów i zatrzymała 40 osób - poinformował rzecznik policji Ruwan Gunasekera. Wśród zatrzymanych jest kierowca furgonetki, którą prawdopodobnie przemieszczali się zamachowcy, a także właściciel domu, w którym część z nich mieszkała.
O północy w kraju zaczął obowiązywać ogłoszony przez prezydenta Maithripalę Sirisenę stan wyjątkowy, na mocy którego siły bezpieczeństwa otrzymały zwiększone uprawnienia.
Dzisiaj lankijskie władze zamierzają przekazać dotychczasowe ustalenia na temat ataków zagranicznym dyplomatom. Mają też otrzymać pomoc od FBI i innych zagranicznych służb specjalnych.
Dzień wcześniej rząd ujawnił, że z powodu sporu między prezydentem, a premierem Ranilem Wickremasinghe, ten drugi nie został poinformowany o raporcie, w którym policja ostrzegała przed zamachami na kościoły z rąk lokalnego ugrupowania islamistycznego National Thowheeth Jama'ath (NTJ).
Na obecnym etapie śledztwa władze uważają, że to NTJ dokonała niedzielnych ataków przy wsparciu zagranicznych organizacji terrorystycznych.
W Niedzielę Wielkanocną zamachowcy samobójcy dokonali serii skoordynowanych ataków na kościoły, w tym dwa katolickie i jeden protestancki, oraz luksusowe hotele na Sri Lance. Były to największe ataki na Sri Lance, odkąd w 2009 roku w kraju tym zakończyła się wojna domowa.