Siemens, Philips i GE podejrzane o zmowę ws. sprzętu medycznego
Amerykańskie prawo pod groźbą grzywny zakazuje Amerykanom i notowanym w USA firmom płacenia przedstawicielom obcych państw za zdobywanie klientów. W ustalaniu wysokości domniemanych łapówek w Chinach miał uczestniczyć miejscowy pośrednik - donosi agencja Reuters, powołując się na dwa anonimowe merykańskie źródła znające szczegóły sprawy.
SEC odmówił komentowania doniesień, a firmy odrzuciły zarzuty jakichkolwiek nieprawidłowości ze swojej strony. Zapewniły też, że nie wiedzą o żadnym śledztwie prowadzonym przez komisję ws. ich działalności w Chinach.
Według źródeł Reutera, postępowanie SEC stanowi część szerszych działań podejmowanych przez amerykańskie władze w walce z korupcją, do której ma dochodzić przy globalnej sprzedaży drogiego sprzętu medycznego. W minionym miesiącu agencja donosiła o odrębnym śledztwie prowadzonym wspólnie przez komisję wraz z FBI i amerykańskim resortem sprawiedliwości wobec Siemensa, GE, Philipsa oraz Johnson & Johnson w związku z podejrzeniem opłacania przez firmy łapówek za kontrakty w Brazylii. Spółki nie przyznają się do tych zarzutów.
Według danych amerykańskiego ministerstwa handlu, wartość rynku sprzętu medycznego w Chinach w 2017 r. sięgała 58,63 mld dolarów, a w Brazylii - 10,8 mld USD. Jak wskazali informatorzy Reutera, oprócz sprzedaży sprzętu na obu rynkach firmy mogły również czerpać dodatkowe korzyści z tytułu serwisowania urządzeń i sprzedaży części zamiennych, oprogramowania oraz materiałów niezbędnych do ich wykorzystywania.
Chińskie władze nie odpowiedziały na prośby Reutera o odniesienie się do sprawy, a brazylijska prokuratura federalna odmówiła komentarza.