Rośnie popularność terapii uzależnienia od internetu i elektroniki
Zdaniem psychiatry Kimberly Young, która prowadzi badania nad problemem uzależnienia od internetu od 1995 roku, obecnie wszyscy są w "umiarkowanym stopniu uzależnieni". Nadmiarowe korzystanie z internetu i nowych technologii staje się jednak problemem wymagającym opieki medycznej dopiero, kiedy widać wyraźne oddziaływanie zachowania na stan zdrowia - uważa specjalistka.
W ostatnich latach liczba przypadków kompulsywnych zaburzeń związanych z użytkowaniem internetu zwiększyła się. Programy, mające na celu terapię uzależnień od nowych technologii, posiadają w swojej ofercie już centra zdrowia psychicznego w Pensylwanii, na Florydzie, New Hampshire i w innych stanach - donosi Reuters. Agencja przypomina, że część opinii publicznej wciąż uważa problem uzależnienia od sieci za "sztucznie wytworzony przez nastolatków, którzy nie potrafią odłożyć na bok swoich telefonów".
W ramach programu Reboot, który prowadzony jest w jednej z klinik w stanie Ohio, terapię przechodzą nastolatki w wieku od 11 do 17 lat, przejawiające symptomy uzależnienia od gier online i internetowego hazardu, a także mediów społecznościowych, pornografii i tzw. sekstingu (wysyłanie sobie przez młodzież własnych materiałów o charakterze erotycznym przez komunikatory internetowe). U wielu z leczących się tam młodych osób zdiagnozowano również objawy depresji oraz zaburzeń lękowych.
Uczestnicy programu Reboot spędzają 28 dni w podmiejskim ośrodku wyposażonym w 16 sypialni, pomieszczenia do nauki, siłownię oraz wspólną jadalnię. Podczas pobytu przechodzą testy diagnostyczne, uczestniczą w psychoterapii i uczą się ograniczać korzystanie z sieci i nowych technologii.
Program wystartował w grudniu ubiegłego roku z inicjatywy specjalisty z zakresu leczenia uzależnień Chrisa Tuella, który zdiagnozował kilka przypadków wykorzystania uzależnienia od internetu jako środka mającego "leczyć" inne zaburzenia.
Według Tuella, internet, choć nie jest rozpoznany i klasyfikowany jako czynnik uzależniający, wpływa na ośrodek nagrody w mózgu podobnie jak narkotyki. "Mózgu nie interesuje, czy substancja, której używam, wlatuje do mojego gardła, jest wciągana nosem, czy też spoglądam na nią" - zauważa specjalista.
Tuell podkreśla jednak, że leczenie uzależnienia od internetu wygląda inaczej, niż w przypadku innych zaburzeń, gdyż korzystanie z sieci jest dziś "nie do uniknięcia" - internet jest powszechnie obecny i niezbędny w szkole, w domu i w miejscu pracy.
Reuters przypomina, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie klasyfikuje uzależnienia od internetu jako jednostki chorobowej. Rzecznik WHO Tarik stwierdził, że uzależnienie od internetu jest obecnie przedmiotem "intensywnych badań", a wpisanie go na listę zaburzeń jest rozważane przez instytucję.