Polscy koszykarze świętowali awans na MŚ w Chinach
Polacy wywalczyli awans drugi raz w historii. W 1967 roku w Urugwaju zajęli piątą pozycję. Turniej finałowy MŚ odbędzie się w Chinach 31 sierpnia - 15 września, po raz pierwszy w rozszerzonej formule z udziałem 32 drużyn.
O tym, że biało-czerwoni pojadą do Chin zadecydowała wyjazdowa, piątkowa wygrana z Chorwacją 77:69. Zwycięstwo nad Holandią 85:76 w Ergo Arenie było ukoronowaniem eliminacji, w których zespół amerykańskiego trenera Mike’a Taylora wygrał osiem z 12 meczów w dwustopniowych eliminacjach.
Ostatnią minutę licznie zgromadzona publiczność świętowała i fetowała na stojąco. Po ostatnim gwizdku koszykarze przeszli dookoła hali przybijając piątki z kibicami. Rozdawali też autografy, a na środku parkietu trwały przygotowania do celebrowania sukcesu. Pojawiły się dwa smoki kojarzone z tradycją i kulturą Państwa Środka, była odpowiednia, azjatycka muzyka.
Każdy z zawodników oraz cały sztab trenerski wyszedł po kolei na parkiet, gdzie honorowali ich minister sportu i turystyki Witold Bańka, prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz, Piotr Dulnik prezes Zarządu Suzuki Motor Poland i Jacek Kościelniak wiceprezes Zarządu Energi SA.
Przed spotkaniem Adam Waczyński odebrał symbolicznie kluczyki od 14 aut Suzuki przygotowanych dla kadrowiczów, a jeszcze wcześniej w Ergo Arenie odbył się koncert Roksany Węgiel i Kamila Bednarka. Po występach artystów w kuluarach ustawiła się długa kolejka ich fanów, którzy oczekiwali na autografy. Kibice przybyli z całego kraju.
Ubrany w koszulkę w biało-czerwonych barwach Kamil Paradowski przyjechał do Trójmiasta z Grójca. "Jeżdżę za reprezentacją koszykarzy po całej Polsce. Jest mi tym bardziej miło, że dziś mogę świętować awans do mistrzostw świata” – stwierdził.
Dużą uwagę w kuluarach przy stoisku SklepKoszykarza.pl przyciągał Cezary Trybański. "Mega się cieszę z sukcesu koszykarzy. W końcu wywalczony awans. Czekaliśmy na to 52 lata. Poprzednie mistrzostwa z udziałem Polaków pamiętam tylko z opowiadań lub przeczytanych artykułów. A teraz można być częścią historii, oglądać tę reprezentację na żywo” – przyznał pierwszy Polak w NBA.
Wielu kibiców podchodziło do niego z prośbą o autografy lub wspólne zdjęcie. "Coś z popularności pozostało. Bardziej mi zależy, żeby zaszczepić u dzieciaków bakcyla koszykówki. Robimy to razem z siatkarzem Krzysztofem Ignaczakiem i piłkarzem ręcznym Krzysztofem Lijewskim jako ambasadorzy projektu "Szyjemy sport na miarę”. Chcemy aktywować rodziców i dzieci do uprawiania sportu” – dodał.