Nie koniec polskiej, tenisowej burzy na antypodach. Janowicz w drugiej rundzie

Zacięte spotkanie 42. w rankingu ATP łodzianina ze sklasyfikowanym osiem miejsc niżej reprezentantem gospodarzy trwało dwie godziny i dwie minuty.

W pierwszym secie wyraźnie dominował Polak. Wprawdzie po dwóch gemach był remis 1:1, ale pięć kolejnych wygrał Janowicz. Drugi set okazał się znacznie bardziej wyrównany. Przy stanie 5:4 dla Kyrgiosa polski tenisista (serwował) obronił piłkę setową, po czym doprowadził do stanu 5:5, a następnie 6:6. W tie-breaku lepszy okazał się jednak Australijczyk.

W decydującej partii ponownie tenisiści wygrywali swoje podania i o wyniku pojedynku musiał zadecydować drugi w tym meczu tie-break. Łodzianin szybko wyszedł na prowadzenie 4-1 i do końca kontrolował przebieg tej rozgrywki.

Obaj zawodnicy nie rywalizowali ze sobą wcześniej. We wtorek Janowicz popisał się 14 asami, jego rywal 17. Polak popełnił sześć podwójnych błędów serwisowych (Kyrgios jeden).

Pojedynek rozpoczął się z opóźnieniem spowodowanym opadami deszczu. Zawodnicy wyszli na kort ok. godz. 12:00 czasu GMT, czyli późnym wieczorem w Sydney.

Rywalem Polaka w kolejnej rundzie będzie rozstawiony z numerem piątym Argentyńczyk Leonardo Mayer. Zawodnicy ci jeszcze nigdy ze sobą nie grali.

Janowicz zaczął udział w turnieju w Sydney kilka dni po zdobyciu - razem z Agnieszką Radwańską - Pucharu Hopmana. W finale imprezy w australijskim Perth, będącej nieoficjalnymi mistrzostwami świata drużyn mieszanych, Polacy pokonali w sobotę USA 2:1.

Wynik 1. rundy:

Jerzy Janowicz (Polska) - Nick Kyrgios (Australia) 6:1, 6:7 (6-8), 7:6 (7-5).