Naczelny lekarz Anglii: "Prawdopodobnie osiągnęliśmy szczyt epidemii"
"Uważamy, że prawdopodobnie osiągamy szczyt" - oświadczył Whitty na codziennej rządowej konferencji prasowej poświęconej walce z epidemią. Zastrzegł jednak: "Nie jesteśmy jeszcze na etapie, gdy moglibyśmy spokojnie i bezpiecznie powiedzieć, że szczyt już za nami i możemy już teraz zacząć myśleć o kolejnych etapach".
Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia podało, że w ciągu minionej doby zanotowano 761 nowych zgonów z powodu koronawirusa. To czwarty kolejny dzień, w którym ta liczba jest poniżej 800, podczas gdy przez cztery wcześniejsze dni albo przekraczała 900, albo - raz - była niewiele niższa.
Whitty zastrzegł, że choć ten spadek jest pozytywnym sygnałem, może on wynikać ze statystycznych opóźnień spowodowanych wydłużonym świątecznym weekendem, a w kolejnych dniach może nastąpić pewien wzrost.
Również Angela McLean, zastępczyni głównego doradcy naukowego rządu, wskazywała na pozytywny sygnał, jakim jest stabilizująca się od około dwóch tygodni liczba nowych zakażeń. "Widać spłaszczoną krzywą. Dla mnie jest to dowód, że to, co wszyscy razem zrobili, zadziałało. To jest efekt, który chcieliśmy osiągnąć" - podkreśliła.
Sygnałem świadczącym o spowalnianiu rozwoju epidemii jest także spadająca liczba pacjentów przyjmowanych do szpitali. W Londynie, gdzie sytuacja jest najgorsza, w ciągu ostatniej doby ta liczba spadła o 5 proc. Wieczorem podano też, że obecnie w szpitalach w całym kraju z powodu koronawirusa przebywa ok. 19 tys. pacjentów i nie ma obecnie ryzyka braku miejsc.
W nowo otwartym tymczasowym szpitalu NHS Nightingale we wschodnim Londynie, który docelowo może mieć pojemność 4 000 łóżek, zajętych jest kilkadziesiąt. W podobnym takim szpitalu w Birmingham na razie nie ma pacjentów, bo istniejące placówki na razie nie osiągnęły maksymalnego obłożenia. W związku z tym podawana w wątpliwość jest zapowiedziana budowa kolejnego takiego szpitala w północno-wschodniej Anglii.
Ponadto, w ciągu ostatnich tygodni Wielka Brytania niemal dwukrotnie zwiększyła liczbę łóżek na oddziałach intensywnej terapii - do 10 tys. - i ponad 2 000 z nich pozostaje wolnych.
Jutro brytyjski rząd podejmie decyzję w sprawie dalszego obowiązywania restrykcji mających zatrzymać epidemię. Jednak zarówno zastępujący premiera Borisa Johnsona minister spraw zagranicznych Dominic Raab, jak i minister zdrowia Matt Hancock wyraźnie dali do zrozumienia, że zostaną one przedłużone.
Nie czekając na rząd w Londynie, dzisiaj rząd Irlandii Północnej ogłosił, że ograniczenia będą obowiązywać do 9 maja.
Czytaj więcej:
UK przygotowuje się do "powrotu do normalności". "To kwestia dwóch tygodni"
Minister finansów UK ostrzega przed znacznym spadkiem PKB
Raab: Nie należy się spodziewać złagodzenia ograniczeń
Sunak: "Koronawirus mocno uderzy w brytyjską gospodarkę"
Kolejnych 761 ofiar śmiertelnych Covid-19 w Wielkiej Brytanii