Marsz Niepodległości: Co Polacy przekazują następnym pokoleniom?
Jak podała policja, w Warszawie 276 osób zostało doprowadzonych na policję, a 199 zatrzymanych. Dodatkowo zatrzymano w Krakowie 6 osób i 8 we Wrocławiu. Po wyjaśnieniu 77 osób zostało zwolnionych do domu.
Funkcjonariusze są przekonani, że zatrzymani to kibice polskich klubów. Główny zarzut, który może zostać im postawiony, to udział w nielegalnym zbiegowisku, za co grozi do trzech lat więzienia. W całym kraju policjanci zabezpieczali we wtorek 634 imprezy: marsze, zgromadzenia, manifestacje. Większość z nich przebiegała spokojnie, bez żadnych incydentów.
Największe zainteresowanie budziły jednak dwa marsze, które odbyły się w stolicy: prezydencki "Razem dla Niepodległej" i organizowany przez narodowców Marsz Niepodległości, zarejestrowany na 50 tys. osób. W ubiegłym roku w związku z incydentami, do których doszło właśnie podczas tego Marszu Niepodległości, zatrzymano 74 osoby. Podpalona została wówczas instalacja "Tęcza" na pl. Zbawiciela i m.in. budka strażnika przed Ambasadą Rosyjską.
Według szacunków policji i stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, w tegorocznej demonstracji wzięło udział ok. 30 tys. osób. Marsz Niepodległości w tym roku przeszedł inną trasą niż w latach ubiegłych - począwszy od ronda Dmowskiego, Alejami Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego na praski brzeg Wisły. Zakończył się na błoniach Stadionu Narodowego.
Od początku odnotowano kilka drobnych incydentów - uczestnicy manifestacji odpalali petardy, rzucali race, policjanci zostali zaataktowani kilkunastu chuliganów; do zamieszek doszło jednak na końcu trasy marszu, choć bojówkarze cały czas atakowali policjantów i prowokowali uczestników manifestacji.
Największe zniszczenia są w na rondzie Waszyngtona i prawdopodobnie w al. Zielenieckiej. Bojówkarze rzucali w stronę policjantów kostką brukową, butelkami, racami, petardami, drzewcami flag. Rannych zostało 23 funkcjonariuszy. Poszkodowanych zostało też 16 uczestników zamieszek.
Wśród doprowadzonych na policję osób jest też ponad 80, które trafiło tam jeszcze przed marszem - to ci, którzy mieli przy sobie petardy, race - niedozwolone podczas zgromadzenia, a także m.in. ochraniacze na zęby i pałki.
Policja nie chce ujawniać, ilu funkcjonariuszy zaangażowanych było w zabezpieczenie zgromadzeń i marszy w Warszawie Wiadomo jedynie, że do stolicy przyjechało kilka tysięcy policjantów z innych komend wojewódzkich. To m.in. oni będą dbać o to, by uczestnicy Marszu Niepodległości spokojnie się rozeszli i wyjechali ze stolicy.
"Od nas zależy, czy potrafimy przekazać następnym pokoleniom nasze patriotyczne emocje, patriotyczne pojmowanie Polski" - mówił Prezydent RP na zakończenie marszu.