Manchester City powalczy jutro o 11. zwycięstwo z rzędu
"The Citizens" w ostatnich sześciu spotkaniach w Premier League zdobyli 26 bramek, a stracili trzy. Z dorobkiem 22 pkt prowadzą w tabeli z dwupunktową przewagą nad lokalnym rywalem Manchesterem United.
Bardzo dobrze radzą sobie także w Lidze Mistrzów. W grupie F odnieśli komplet zwycięstw w trzech meczach i mają bilans bramek 8-1. We wtorek pokonali Napoli 2:1.
"Jeśli chcesz wygrywać wiele meczów, walczyć o trofea i tytuły, musisz cały czas utrzymywać najwyższy poziom. Staramy się właśnie to robić, ale jesteśmy tylko ludźmi i czasem popełniamy błędy" - przyznał belgijski pomocnik City Kevin De Bruyne, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.
Mające 13 punktów Burnley - tyle samo, co Arsenal, Chelsea i Liverpool - spisuje się powyżej oczekiwań. Poniosło tylko jedną porażkę - w drugiej kolejce z West Bromwich Albion 0:1, a na inaugurację pokonało Chelsea 3:2.
Pojedynek bramkostrzelnego lidera z Burnley, który zaplanowano na sobotę na godzinę 16, może być efektowny, ale za mecz kolejki należy raczej uznać spotkanie wicemistrza kraju Tottenhamu Hotspur z Liverpoolem w niedzielę o 17 na Wembley.
Oba zespoły pokazały dobrą formę w środku tygodnia w Champions League. "Koguty" zremisowały na Santiago Bernabeu z Realem Madryt 1:1, natomiast "The Reds" rozbili w Słowenii NK Maribor 7:0.
Tottenham ma 17 punktów i jest trzeci, a Liverpool zajmuje ósme miejsce.
Jutro o 15:00 czasu GMT broniąca tytułu Chelsea, po dwóch kolejnych porażkach w Premier League, podejmie niespodziewanie dobrze spisujący się Watford, zajmujący czwartą lokatę w tabeli.
W tym samym czasie w Walii ekipa Swansea City, której bramkarzem jest Łukasz Fabiański, zmierzy się z Leicester City. Drużyna gości wystąpi po raz pierwszy po zwolnieniu trenera Craiga Shakespeare'a. Zastąpi go tymczasowo jeden z asystentów - Michael Appleton.
Z kolei o 17:30 West Bromwich Albion Grzegorza Krychowiaka zagra na wyjeździe z Southampton.