To Amber Heard była agresywna i chorobliwie zazdrosna?...
Podczas trwającego "procesu dekady", jak określa się sądową batalię między Johnnym Deppem i Amber Heard, gwiazdor "Piratów z Karaibów" został przedstawiony w wyjątkowo niekorzystnym świetle. Z zeznań świadków wyłania się portret uzależnionego od narkotyków, niestabilnego emocjonalnie mężczyzny, który nie potrafiąc kontrolować gniewu wyżywał się na swoich partnerkach.
Powołany przez adwokatów Deppa świadek rzucił jednak nowe światło na relację aktora i jego byłej żony. Twierdzi on, że w ich związku skłonność do agresji wykazywała przede wszystkim Heard.
Morgan Higby Night, filmowiec i były właściciel luksusowego parku kempingowego Hicksville, opowiedział o incydencie, do jakiego doszło tam w 2013 roku. O tej awanturze wcześniej opowiadała przed sądem Heard. Zeznała, że gdy byli ze znajomymi w Hicksville, Depp zaatakował jedną z jej koleżanek, gdyż był o nią zazdrosny. "Chwycił ją mocno za nadgarstek. Później w ataku furii zdemolował naszą przyczepę" – stwierdziła.
Higny Night zapamiętał tamten wieczór zgoła inaczej. "Nigdy nie widziałem, żeby Johnny fizycznie zaatakował kogokolwiek. Byłem natomiast świadkiem ich kłótni. Amber była na niego wściekła, krzyczała, a on skulił się w sobie i wydawał się naprawdę przestraszony" – zeznał właściciel kempingu.
Wcześniej opisał on ten incydent w zamieszczonym na Twitterze komentarzu, który został przedstawiony ławie przysięgłych. W odpowiedzi na post jednego z użytkowników serwisu, który relacjonował zeznania Heard, Higby Night zapewnił, że aktorka kłamie. "To się nigdy nie wydarzyło. Byłem z nimi całą noc. W tym związku to Amber była zazdrosna i szalona" – skwitował.