Londyn: Setki policjantów nie nadają się do służby

Według dziennika "The Times", około 3 000 funkcjonariuszy Met nie jest w pełni zdolnych do rozmieszczenia z powodu obaw dotyczących ich zdrowia psychicznego lub fizycznego.

Kolejnych 500 jest zawieszonych lub ma ograniczone obowiązki, ponieważ zostali oskarżeni o poważne wykroczenia. Obecnie w Met pracuje ponad 34 000 funkcjonariuszy.

Mark Rowley, który we wrześniu br. został mianowany na nowego szefa Metropolitan Police, oświadczył, że wspiera funkcjonariuszy rannych na służbie i cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym, ale jednocześnie skrytykował system rekrutacji do policji. Dodał, że biurokracja związana ze zwalnianiem funkcjonariuszy stanowi "wyzwanie" dla Met Police.

"Nie możemy poradzić sobie z siłą roboczą, z której tak duża część nie jest odpowiednio rozmieszczona. Wiele z tych osób nie może pracować na zmiany, nie może pracować przez wiele godzin lub może mieć ograniczony kontakt ze społeczeństwem - być może z powodu problemów związanych z lękiem" - przyznał komisarz największej formacji policyjnej w Wielkiej Brytanii.

"Jest to dla nas wyzwaniem, ponieważ mamy do czynienia z dużą liczbą ludzi, których nie możemy właściwie rozmieścić" - dodał Mark Rowley, cytowany przez Standard.co.uk.

Tymczasem opublikowany w październiku br. raport ujawnił, że setki funkcjonariuszy londyńskiej policji nadal w niej służą, mimo ciążących na nich zarzutów łamania prawa bądź niewłaściwego zachowania, bo "system dyscyplinarny jest powolny i nieefektywny".

Jak wskazała autorka raportu Louise Casey, średni czas rozpatrywania skargi na niewłaściwe zachowanie funkcjonariusza to ok. 400 dni. Co więcej, w większości przypadków zarzuty są oddalane, a policjanci czarnoskórzy lub pochodzenia azjatyckiego są proporcjonalnie na tyle częściej karani niż biali, że można mówić o instytucjonalnym rasizmie.

Raport jest efektem przeglądu kultury korporacyjnej i standardów zachowania, o co Casey została poproszona kilka miesięcy temu po serii skandali w londyńskiej policji.