Londyn: 17-latek zabity nożem przed stacją Clapham
Policja i pogotowie ratunkowe zostały wezwane wczoraj ok. godz. 16:30. Na miejscu zdarzenia znaleziono młodego mężczyznę ze śladami ran kłutych.
"Chłopak leżał na ziemi w kałuży krwi. Jakby ktoś go dźgnął w brzuch. Jego ubranie było przemoczone. Ktoś robił mu resuscytację krążeniowo-oddechową. Było dziwnie spokojnie i cicho. Myślę, że wszyscy byli w szoku" - relacjonuje w rozmowie z "Metro" 47-letni Robin Pritchard.
Ranny został zabrany przez ratowników medycznych do szpitala w południowym Londynie. Niestety, o godz. 17:23 lekarz stwierdził zgon - donosi "Metro".
Na razie policja nie zatrzymała żadnych podejrzanych, ale poinformowano, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie morderstwa.
17-latek to już tegoroczna 115. ofiara zabójstwa w Londynie. W tym roku brytyjska stolica pierwszy raz wyprzedziła Nowy Jork pod względem liczby zabójstw. Na wysoką pozycję Londynu wpłynęła przede wszystkim fala ataków nożowników.