Kryzys w Ryanair: Linia tnie połączenia i zamyka bazy
Irlandzki przewoźnik zamówił 135 Boeingów 737 Max. Jednak modele te pozostają uziemione po dwóch katastrofach lotniczych w Indonezji i Etiopii, w których zginęło łącznie 346 osób. Boeing wciąż nie przekonał regulatorów, że modyfikacje oprogramowania są wystarczające, aby zapewnić bezpieczeństwo samolotu.
Dyrektor generalny Ryanair Michael O'Leary poinformował w ubiegłym tygodniu, że do końca maja 2020 roku otrzyma tylko 30 nowych maszyn (zamiast planowanych 58), a niedobór w dostawach "będzie wymagał pewnych cięć bazowych i zamknięć latem 2020 roku".
Szef irlandzkiego przewoźnika dodał, że rozpoczyna rozmowy z portami lotniczymi, aby określić, które bazy mają gorsze wyniki. "Będziemy konsultować się z naszymi pracownikami i związkami zawodowymi w zakresie planowania i wdrażania cięć" - oświadczył O'Leary, nie precyzując, które bazy są zagrożone zamknięciem.
Latem przyszłego roku Ryanair zamierza również zmniejszyć liczbę lotów.
"Pozostajemy wierni modelowi 737 Max, a teraz oczekujemy, że powróci do służby lotniczej przed końcem 2019 r. Jednak dokładna data tego powrotu pozostaje niepewna" - podkreślił Michael O'Leary.
Nawet gdy Boeingi 737 Max wrócą na trasy, przewoźnicy obawiają się, że pasażerowie wciąż będą bali się nimi latać. Ryanair znalazł jednak na to sposób. W amerykańskiej fabryce Boeinga odkryto maszynę w barwach linii Ryanair z oznaczeniem 737-8200. Jak podaje "The Guardian", to wciąż 737 Max, tyle że z nową nazwą, która ma "zwabić" klientów.