Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy French Open

Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy French Open
Świątek jest jedyną reprezentantką Polski, która pozostała w stawce singlowej. (Fot. Getty Images)
Iga Świątek awansowała dzisiaj do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju French Open. Polska tenisistka pokonała 6:1, 6:4 Su-Wei Hsieh zTajwanu, która jest liderką światowego rankingu w deblu. Jej kolejną rywalką będzie Kanadyjka Eugenie Bouchard.
Reklama
Reklama

Świątek w minionym sezonie zadebiutowała w paryskiej imprezie. Pokazała się wówczas z dobrej strony, docierając do 1/8 finału. Udział w bieżącej edycji zaczęła od wyeliminowania rozstawionej z "15" Czeszki Markety Vondrousovej. Finalistce sprzed roku oddała łącznie zaledwie trzy gemy.

Mająca za sobą deblowe pojedynki przeciwko Hsieh Alicja Rosolska we wtorkowej rozmowie z PAP ostrzegła, że Azjatka będzie trudniejszą rywalką dla tenisistki z Raszyna niż Vondrousova, mimo że jest dopiero 63. rakietą świata. Powodem miał być styl gry 34-letniej zawodniczki, która łączy występy w singlu z deblem. Słowa te się sprawidziły, ale Polka wyszła z opresji i wygrała bez straty seta.

Tajwanka, która wygrała 28 turniejów w grze podwójnej, w tym dwa wielkoszlemowe (m.in. French Open w 2014 roku), już kilka razy sprawiła niespodziankę w singlowych zmaganiach tej rangi. Wyeliminowała w nich m.in. Rumunkę Simonę Halep. W swojej karierze ma na rozkładzie wiele innych zawodniczek ze światowej czołówki. W tym gronie znalazły się np. Japonka Naomi Osaka czy wcześniej... Agnieszka Radwańska.

Świątek, choć na razie zajmuje 54. miejsce w rankingu WTA i jest 15 lat młodsza od Hsieh, to nie podzieliła ich losu. Pierwszego seta rozegrała popisowo i zapisała go na swoim koncie już po 25 minutach. Grała cierpliwie i uważnie oraz odpowiednio wykorzystywała siłę własnego uderzenia. Zadanie ułatwiła jej nieco rywalka, która już w drugim gemie zaliczyła dwa podwójne błędy. Polka z kolei dobrze returnowała i zaowocowało to przełamaniem. Co prawda zaraz potem sama zaliczyła słabszy moment, który kosztował ją stratę podania, ale potem już pewnie szła do przodu, nie oddając przeciwniczce ani jednego gema.

Druga partia przez pewien czas nie układała się po myśli Polki. Tym razem to ona dwukrotnie pomyliła się przy serwisie i w efekcie dość szybko przegrywała 0:2. Zawodniczki stoczyły długą walkę o kolejnego gema - szóstego "break pointa" wykorzystała w nim podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego. Stratę jednak zmniejszyła tylko chwilowo, bo zaraz sama znów straciła podanie. Przy stanie 1:3 zaczęła pokazywać emocje. Po jednym z błędów uderzyła ze złością rakietą o kort. W tym gemie musiała jeszcze uznać wyższość doświadczonej rywalki, ale potem z pełną mobilizacją zabrała się do walki. Zrobiła to na tyle skutecznie, że oddała Hsieh łącznie już tylko pięć punktów.

Nastolatka z Raszyna popełniła więcej niewymuszonych błędów (17-10), ale była znacznie lepsza pod względem uderzeń wygrywających (24-14). Tajwanka miała też bardzo niską, 20-procentową skuteczność w wygrywaniu akcji po swoim drugim podaniu.

W grze pojedynczej Hsieh w Paryżu nigdy nie przeszła trzeciej rundy, a w Wielkim Szlemie może pochwalić się trzykrotnym dotarciem do 1/8 finału (Australian Open 2008 i 2018 oraz Wimbledon 2018).

Najlepszym wynikiem Świątek w zawodach tej rangi jest właśnie czołowa "16". Powtórzyła go na początku tego roku w Australian Open.

Teraz w stolicy Francji zmierzy się - po raz pierwszy w karierze - z Bouchard. 26-letnia Kanadyjka dostała się do głównej drabinki dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie. Niespełna sześć lat temu była piątą rakietą globu, ale kłopoty zdrowotne i słabsza forma sprawiły, że obecnie jest 168. Właśnie w 2014 roku odnosiła największe sukcesy w karierze. Dotarła wówczas do finału Wimbledonu i półfinału dwóch imprez Australian Open i zmagań na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa. W pierwszej połowie września pokazała się z dobrej strony, docierając do finału turnieju WTA w Stambule.

Świątek jest jedyną reprezentantką Polski, która pozostała w stawce singlowej. Mecze otwarcia przegrali: rozstawiona z "31" Magda Linette, Hubert Hurkacz (29.) i Kamil Majchrzak.

Czytaj więcej:

French Open: Na trybunach będzie mogło zasiąść tylko 5 tys. widzów

French Open: Osaka wycofała się z powodu kontuzji uda

French Open: Pula nagród mniejsza niż rok wcześniej

Magda Linette: W tym, że wygrała Fernandez, było dużo mojej pomocy

French Open: Serena Williams wycofała się przed meczem 2. rundy

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama