Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Holendrzy obawiają się meczu z Brazylią

Holendrzy obawiają się meczu z Brazylią
Holendrzy podczas treningu (Fot. Getty Images)
Były piłkarz reprezentacji Polski oraz m.in. PSV Eindhoven i Feyenoordu Rotterdam Tomasz Iwan uważa, że Holendrzy obawiają się Brazylijczyków, którzy będą ich rywalami w jutrzejszym meczu o trzecie miejsce piłkarskich mistrzostw świata.
Reklama
Reklama

"Holendrzy zdają sobie sprawę, że czeka ich bardzo trudny mecz. Brazylijczycy bowiem za wszelką cenę będą chcieli zmazać plamę na honorze, jaką była dotkliwa porażka z Niemcami (1:7) w półfinale mundialu. Poza tym mają za sobą mecz i dogrywkę oraz o jeden dzień mniej na odpoczynek. Dlatego najchętniej polecieliby już do domów. Trener Holendrów Louis van Gaal uważa, że meczu o trzecie miejsce nie powinno być i popieram go. Ważny jest tylko finał, a sobotnie spotkanie jest jedynie symboliczne" - stwierdził.

W środowym półfinale z Argentyną nie padły bramki, a rozstrzygnięcie przyniosły dopiero rzuty karne. W nich lepsi okazali się "Albicelestes" (4-2). Van Gaal w przeciwieństwie do ćwierćfinałowego spotkania z Kostaryką nie zmienił bramkarza w ostatniej minucie dogrywki. Wówczas Tim Krul zastąpił Jaspera Cillessena i obronił dwa uderzenia z 11 metrów. W środę Cillessen nie powtórzył tego wyczynu.

"Gdyby van Gaal ponownie zrobił taki ruch, Holendrzy mogliby osiągnąć przewagę psychologiczną. Van Gaal jednak tego nie zrobił, bo chciał pokazać, że jego zespół może wygrać również bez tego zabiegu. Przeciwko Kostaryce Krul pokazał, że potrafi bronić karne, a Cillessenowi chyba zabrakło pewności siebie. Szkoda, że van Gaal nie dokonał tej zmiany ponownie, choć nie uważam, że to był błąd" - ocenił Iwan.

Spotkanie Holandii z Argentyną nie było porywającym widowiskiem. Oprócz goli brakowało również sytuacji bramkowych. "Piłkarze obydwu zespołów dzień wcześniej obejrzeli porażkę Brazylii z Niemcami i nie chcieli dopuścić do powtórki tego wydarzenia. Oczywiście nie spodziewałem się podobnego wyniku, choć oba zespoły grają bardzo ofensywnie. Mimo braku bramek, to było dobre spotkanie. Zespoły pokazały jak grać pressingiem, bez piłki i w jaki sposób absorbować rywala. Niemal wszystkie akcje były przerywane 30, 40 metrów od obu bramek. Koncentracja przez cały mecz kosztuje jednak dużo wysiłku i to może być widoczne w sobotnim spotkaniu z Brazylią" - podkreślił były reprezentant Polski.

Iwan grał w Holandii przez pięć i pół roku (w Rodzie Kerkrade, Feyenoordzie Rotterdam i PSV Eindhoven). "Żałuję, że 'Oranje' odpadli, bo z tym krajem jestem związany emocjonalnie. Ich występ na tym mundialu oceniam w kategorii sukcesu. W zespole oprócz Arjena Robbena i Robina van Persiego nie ma gwiazd. Drużyna oparta jest na graczach występujących w lidze holenderskiej. Van Gaala należy pochwalić, że z tych graczy stworzył klasowy zespół. Po mistrzostwach szkoleniowiec odejdzie i ci zawodnicy w sobotę będą chcieli mu podziękować za pracę" - dodał.

Iwan obawia się jednak o motywację Holendrów przed meczem z gospodarzami mistrzostw. "Mam pewne wątpliwości, czy ten zespół będzie walczył o zwycięstwo. Po fazie grupowej reprezentacja Holandii była bardzo chwalona i nazywana 'czarnym koniem' tego mundialu. Natomiast po sobotnim meczu może być największym przegranym mistrzostw, bo może zająć czwarte miejsce" - zakończył były reprezentant Polski.

Spotkanie o trzecie miejsce pomiędzy Brazylią a Holandią rozpocznie się jutro o godz. 21:00 czasu GMT w Brasilii. Dzień później o tej samej porze w finale mistrzostw świata Niemcy spotkają się z Argentyną w Rio de Janeiro. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama