Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Domowym finansom grozi demolka

Domowym finansom grozi demolka
Ryzyko utraty dochodów związane z pandemią dotyczy aż 17,2 proc. gospodarstw domowych w Polsce. (Fot. Getty Images)
Aż 780 tys. osób jest zagrożonych utratą pracy lub spadkiem dochodów w wyniku epidemii - uważają ekonomiści Centrum Analiz Ekonomicznych, o czym pisze dzisiaj 'DGP'.
Reklama
Reklama

Dziennik podaje, że aby policzyć, jak duża część populacji może stracić na wyciągnięciu gospodarczej wtyczki z gniazdka, CenEA użyła dostępnych danych GUS z wynikami badań budżetów gospodarstw domowych.

To, co najbardziej interesowało badaczy, to określenie, jak duża grupa jest zagrożona utratą pracy lub ograniczeniem dochodów w pierwszej fali kryzysu gospodarczego, czym zapewne skończy się obecny lockdown. Żeby do tego dojść, autorzy opracowania sprawdzili, ile osób pracuje, bądź prowadzi działalność w branżach, które są dziś na pierwszej linii frontu: w gastronomii, kulturze i rozrywce, sporcie i rekreacji, a także w zakwaterowaniu i turystyce.

CenEA zwraca jednak uwagę na wyraźny spadek obrotów w handlu, co jest również bezpośrednim skutkiem samoizolacji, w swoich analizach uwzględnia także działalność usługową i edukacyjną, w ramach której świadczone są usługi osobiste, czyli takie, które wymagają bezpośredniego kontaktu z klientem.

Liczba osób zakażonych koronawirusem w Polsce wynosi 649. (Fot. Getty Images)

Jak pisze "DGP", ryzyko utraty dochodów związane z pierwszą falą gospodarczych konsekwencji pandemii dotyczy aż 17,2 proc. gospodarstw domowych w Polsce, przy czym dla 5,2 proc. gospodarstw ryzyko to można określić jako szczególnie wysokie. "Biorąc pod uwagę wyłącznie gospodarstwa, w których co najmniej jedna osoba jest aktywna zawodowo, te proporcje to odpowiednio 24,7 proc. i 7,4 proc." - wyjaśniają autorzy analizy, na której bazuje gazeta.

Za szczególnie narażonych ekonomiści uważają tych, których ochrona prawna na rynku pracy jest słabsza: pracujących na umowach zlecenia, umowach o dzieło czy innych kontraktach nie będących umowami o pracę. W tej grupie znalazły się również wszystkie osoby samozatrudnione prowadzące działalność w wyżej wymienionych działach zarówno w Polsce, jak i za granicą - bez względu na to, czy zatrudniają pracowników, czy nie.

"Według przyjętych kategorii ryzyka dla osób pracujących, możemy stwierdzić, że pracowników szczególnie narażonych na negatywne gospodarcze konsekwencje pandemii - tych pracujących w zagrożonych działach gospodarki na umowach innych niż umowa o pracę lub samozatrudnionych - jest ponad 780 tys., z czego 57 proc. stanowią kobiety" - napisali ekonomiści CenEA.

W grupie mniejszego ryzyka są etatowcy. To w sumie 1,9 mln osób, z czego kobiety stanowią 70 proc. Według ekspertów, sytuacja zatrudnionych na etacie jest nieco lepsza w obliczu pierwszego uderzenia kryzysu. "Ale gdyby obecny stan miał się przedłużać, to i oni mogą być zagrożeni utratą pracy lub zmniejszeniem płac" - pisze "DGP" w nawiązaniu do tych danych. 

Czytaj więcej:

Ponad 99 proc. skontrolowanych osób przestrzega kwarantanny

W Polsce epidemia koronawirusa "nie ustąpi do końca kwietnia"

Już ponad 25 tys. pasażerów wróciło "LOT-em do domu"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama