Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Dawidowicz zostaje w portugalskiej Benfice

Dawidowicz zostaje w portugalskiej Benfice
Paweł Dawidowicz (po prawej) i Lionel Messi podczas meczu FC Barcelona z Lechią Gdańsk w 2013 roku. (Fot. Getty Images)
Powracający do zdrowia po kontuzji Paweł Dawidowicz kończy rok z ambicjami na grę w reprezentacji kraju i z wiarą na trafienie do pierwszego zespołu Benfiki Lizbona. Wbrew wcześniejszym zamiarom, polski piłkarz nie planuje opuścić szeregów mistrza Portugalii.
Reklama
Reklama

Zawodnik polskiej młodzieżówki po pół roku od wylądowania w Lizbonie czuje się coraz lepiej na południowo-zachodnim krańcu Europy. Wprawdzie nadal nie mówi biegle po portugalsku, ale zaangażowania w naukę nie można mu odmówić. Dwa razy w tygodniu przemierza ponad 35 km na indywidualne zajęcia językowe.

"Nie jest to łatwe, bo poza udziałem w lekcjach muszę jeszcze znaleźć czas na odrobienie pracy domowej. Wolnego wprawdzie nie mam za wiele, ale motywacji do nauki też mi nie brakuje, bo w zespole tylko czterech kolegów mówi po angielsku. Poza tym, trzeba też porozumiewać się na co dzień na ulicy, w restauracji czy podczas robienia zakupów" - przyznał Dawidowicz.

Wyjazdy na lekcje portugalskiego stanowią dobrą okazję do poznania Lizbony, gdyż były pomocnik Lechii Gdańsk niemal wszystkie codzienne zajęcia ma zorganizowane poza miastem, na południowym brzegu rzeki Tag, rozdzielającej stołeczną aglomerację. Mieszka na zamkniętym, należącym do klubu osiedlu w położonej nieopodal oceanu Aroeirze oddalonej o blisko pół godziny jazdy autem od centrum miasta.

"Większość dnia spędzam na treningach i zabiegach rehabilitacyjnych w podlizbońskim ośrodku Benfiki. Nie mam zbyt wiele okazji i powodów, by jeździć na główny obiekt, czyli słynny Estadio da Luz. Wszystkie z rozegranych w tym sezonie meczów klubowych miały miejsce w Seixal, gdzie występują rezerwy albo na boiskach rywali" - wyjaśnił.

Choć przyznał, że w ciągu swego dotychczasowego pobytu zrobił postępy sportowe, to jesiennej rundy nie może zaliczyć do udanych. Urazy wyeliminowały go z ponad połowy meczów ligowych i regularnych zajęć z drużyną. Dolegliwości zdrowotne to jednak nie jedyny powód zmartwień młodego zawodnika.

"Kiedy przychodziłem do klubu obiecywano mi grę w pierwszym zespole, tymczasem po kilku dniach trafiłem do rezerw. Akceptacja takich warunków nie była dla mnie łatwa i przez jakiś czas nosiłem się z zamiarem odejścia. Dziś widzę, że to był błąd. Zrozumiałem, że muszę być cierpliwszy. Wiem, że jak tylko uporam się z kontuzjami, udowodnię, że moje miejsce jest w pierwszej drużynie" - zapewnił.

Pochodzący z Ostródy 19-latek nie ma kompleksów i nie przytłacza go legenda portugalskiego klubu. Zaznaczył, że mimo jesiennych niepowodzeń nie ma zamiaru się załamywać i czuje się silny psychicznie.

Pomimo gry w drugoligowej Benfice B Polak trenuje często z pierwszym zespołem "Orłów". Nie może też narzekać na poziom prezentowany przez kolegów z rezerw, z którymi plasuje się aktualnie na szóstym miejscu w 24-drużynowej tabeli. U jego boku występują m.in. reprezentacyjni juniorzy z Brazylii, Portugalii i Szwecji. Lider zespołu Portugalczyk Goncalo Guedes jest od dłuższego czasu obserwowany przez czołowe kluby świata: Realu Madryt, Bayernu Monachium i Arsenalu Londyn.

Paweł Dawidowicz jest spokojny o swoją przyszłość. Wierzy nie tylko w rychłe zaproszenie od trenera Jorge'a Jesusa, ale również od Adama Nawałki. Ma niedosyt, że pomimo tegorocznego powołania na towarzyski mecz z Litwą nie zdołał zadebiutował w "dorosłej" reprezentacji.

Wychowanek Sokoła Ostróda za Polską na razie nie tęskni i nie zamierza póki co wracać do ekstraklasy. Próbuje przywyknąć do portugalskiej mentalności nacechowanej brakiem punktualności i przesadnym niekiedy luzem, zaznaczając, że coraz swobodniej czuje się w nowym miejscu zamieszkania.

"Lubię tutejszy klimat, łagodną zimę, podczas której można trenować w naturalnych warunkach, bez konieczności odśnieżania murawy. Korzystniejsza niż w Polsce jest też atmosfera wokół piłki nożnej, a na stadiony przychodzą całe rodziny. Dobra jest też tutejsza kuchnia bogata w dania rybne, wśród których najbardziej smakuje mi suszony dorsz, zwany bacalhau" - przyznał.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama