Dania i Norwegia częściowo poluzowują restrykcje koronawirusowe
Od przyszłego poniedziałku w Danii uczniowie klas 1-4 szkół podstawowych ponownie rozpoczną naukę stacjonarną. "To będzie bardzo ostrożne otwarcie, gdyż mimo ogólnego spadku zakażeń brytyjski wariant koronawirusa wciąż się rozprzestrzenia" - oznajmił duński minister zdrowia Magnus Heunicke.
Z tego powodu dzieci będą przebywać jedynie w swoich klasach, a przychodzący do szkoły rodzice mają zasłaniać twarz maseczką.
W Danii szkoły zostały zamknięte 21 grudnia, a po świętach nauka odbywała się wyłącznie zdalnie.
Według duńskich władz zdrowotnych, od początku stycznia w tym kraju spada liczba zakażeń koronawirusem. Obecnie jedynie 0,3 proc. testów na Covid-19 jest pozytywna, na początku roku ten wskaźnik wynosił 3,9 proc. Jednocześnie nadal rośnie liczba przypadków uważanego za bardziej zaraźliwy brytyjskiego wariantu koronawirusa. Wykrywany jest on już w 13,1 proc. próbek, podczas gdy na początku stycznia ten rodzaj stanowił 4 proc. wszystkich dodatnich testów.
W ciągu ostatniej doby odnotowano w Danii 488 przypadków koronawirusa.
Podobnie sytuacja epidemiczna stabilizuje się w Norwegii, mimo wykrycia pod koniec stycznia ogniska brytyjskiej wersji koronawirusa w gminie Nordre Follo w pobliżu Oslo. "Możliwe jest stopniowe i kontrolowane otwieranie miasta" - ogłosił burmistrz stolicy Raymond Johansen.
W Oslo od jutra ponownie otwarte zostaną sklepy oraz restauracje, jednak bez możliwości serwowania alkoholu, a także baseny i biblioteki. Częściowo do szkół powrócą uczniowie.
W ciągu ostatniej doby w Norwegii potwierdzono 173 przypadki koronawirusa. Na początku stycznia dobowy przyrost zakażeń wynosił 600-700 przypadków.
Czytaj więcej:
W Danii i Szwecji kolejne przypadki brytyjskiej mutacji koronawirusa
Norwegia zamyka granice przez brytyjską odmianę wirusa