Czy Elżbieta II może zwolnić Borisa Johnsona?
"Odpowiedź na to pytanie jest krótka: królowa mogłaby zwolnić Johnsona, gdyby nie uzyskał wotum zaufania i odmówił rezygnacji ze stanowiska" - uważa prof. Robert Hazell, specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego na University College London. "Ale zrobiłaby to tylko wtedy, gdyby Izba Gmin wyraźnie wskazała, kto powinien zostać mianowany nowym szefem rządu" - dodaje ekspert.
W brytyjskim prawie istneje tzw. Fixed-term Parliaments Act 2011 - ustawa, która zakłada, że w momencie, kiedy wniosek o wotum nieufności zostanie przegłosowany, istnieje 14-dniowe "okno" na uformowanie nowego rządu.
W ciągu tych 14 dni parlament mógłby wybrać jednego kandydata do przedstawienia królowej. "Wtedy Elżbieta II mogłaby zdymisjonować Johnsona (gdyby ten sam nie chciał zrezygnować) i mianować na premiera kandydata zaproponowanego przez Izbę Gmin" - wskazuje Hazell.
Jednak zdaniem Vernona Bogdanora, konstytucjonalisty z King's College London, nie występują żadne okoliczności wskazujące na jakiekolwiek prawdopodobieństwo zwolnienia Johnsona przez królową.
"Za swojego panowania Elżbieta II przez cały czas działała za radą kolejnych premierów i ta zasada zawsze się sprawdzała. Jeśli parlament jest z czegoś niezadowolony, to do niego należy podjęcie odpowiednich działań" - zauważa Bogdanor.
"Królowa ma dość szerokie uprawnienia, ale w przypadku monarchii konstytucyjnej może z nich skorzystać w wyjątkowo ekstremalnych okolicznościach. Jednak nie sądzę, aby takie wystąpiły" - zaznacza ekspert z King's College London.
Jak zauważa Thomas Eason, doktorant wydziału nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Nottingham, "teoria, że Johnson przegrywa głosowanie nad wotum zaufania, ale odmawia rezygnacji ze stanowiska (tym samym uniemożliwiając królowej poproszenie kogoś innego o utworzenie nowego rządu), zakłada, że Elżbieta II nie może ot tak go zwolnić".
"Trwa debata na temat tego, czy królowa ma wystarczającą władzę, aby zwolnić premiera. Osobiście wierzę, że monarchini nadal ma władzę rezerwową, aby to zrobić i myślę, że jest to dominujący pogląd wśród innych ekspertów" - przyznaje Eason.
"Oczywiście, aby tak się stało, królowa musiałaby wiedzieć, do kogo się w tej sprawie zwrócić, a to może być trudne. Jednak niezależnie od wszystkiego, trzeba będzie jasno określić, kto powinien zastąpić Johnsona, zanim królowa będzie mogła go zwolnić" - podsumowuje doktorant z Uniwersytetu Nottingham.
Skąd w ogóle wzięła się dyskusja, co może królowa, a czego nie? Ma to związek z deklaracjami Borisa Johnsona, że Wielka Brytania opuści UE za niecałe trzy miesiące - bez żadnych "ale", "za wszelką cenę", "z umową czy bez". Jak zwrócono uwagę, trudna sytuacja polityczna może zmusić Elżbietę II do zaangażowania się w spór.