Cameron: "Branża naftowa potrzebuje Szkocji w ramach Wielkiej Brytanii"
1
W szkockim Aberdeen odbywa się wyjazdowe posiedzenie brytyjskiego rządu. Ma ono stanowić przekaz dla Szkotów, którzy we wrześniu tego roku będą głosować nad wyjściem ze Zjednoczonego Królestwa.
Reklama
Reklama
Jednym z kluczowych punktów obrad będzie przyszłość sektora naftowo-gazowego, który jest sztandarowym argumentem szkockich nacjonalistów za niepodległością. W przypadku ewentualnego oddzielenia się Szkocji od Wielkiej Brytanii, zdecydowana większość zarówno już eksploatowanych złóż, jak i pozostałych jeszcze rezerw, znalazłaby się bowiem w szkockiej strefie Morza Północnego.
David Cameron chce przekonać Szkotów, że samo posiadanie zasobów nie oznacza automatycznego sukcesu w postaci ich eksploatacji. "To siła całej brytyjskiej gospodarki sprawia, że możemy inwestować w źródła energii w długiej perspektywie. Obiecuję, że Wielka Brytania nie przestanie inwestować w ten sektor, byśmy w dalszym ciągu mogli przyciągać inwestorów, tworzyć nowe miejsca pracy, rozwijać nowe umiejętności wśród młodych ludzi i skutecznie konkurować w globalnym wyścigu" - oświadczył Cameron.
Według niego, tylko pozostanie Szkocji w Wielkiej Brytanii gwarantuje, że potencjał korzyści wynikających z posiadania znaczących złóż ropy i gazu zostanie w pełni wykorzystany.
W ostatnich tygodniach na dobre ruszyła kampania rządu za utrzymaniem Szkocji w Wielkiej Brytanii. Posiedzenie rządu w Aberdeen może być kolejnym ciosem w szkockich nacjonalistów. Przewiduje się, że w dużej mierze będzie ono poświęcone sektorowi naftowo-gazowemu, którego centrum jest właśnie Aberdeen. Zapowiedziane zostało m.in. formalne ustanowienie nowego ciała regulacyjnego dla branży naftowo-gazowej, którego głównym celem będzie maksymalizacja wydobycia z istniejących i przyszłych złóż - poprzez zacieśnienie współpracy pomiędzy rządem a branżą.
Nie wyklucza się także, że ogłoszone zostaną dalsze preferencje podatkowe dla spółek chcących eksploatować nowe złoża, zlokalizowane coraz dalej od lądu i coraz trudniejsze w zagospodarowaniu.
Według rządowych szacunków, w brytyjskiej strefie Morza Północnego mogą znajdować się wciąż zasoby rzędu 15-24 mld baryłek ekwiwalentu ropy. Nie ulega jednak wątpliwości, że złoża te będą znacznie droższe w eksploatacji niż te, z których obecnie wydobywa się węglowodory. Stąd konieczność ulg podatkowych, które zachęciłyby inwestorów do ponoszenia coraz większych kosztów poszukiwań.
David Cameron chce przekonać Szkotów, że samo posiadanie zasobów nie oznacza automatycznego sukcesu w postaci ich eksploatacji. "To siła całej brytyjskiej gospodarki sprawia, że możemy inwestować w źródła energii w długiej perspektywie. Obiecuję, że Wielka Brytania nie przestanie inwestować w ten sektor, byśmy w dalszym ciągu mogli przyciągać inwestorów, tworzyć nowe miejsca pracy, rozwijać nowe umiejętności wśród młodych ludzi i skutecznie konkurować w globalnym wyścigu" - oświadczył Cameron.
Według niego, tylko pozostanie Szkocji w Wielkiej Brytanii gwarantuje, że potencjał korzyści wynikających z posiadania znaczących złóż ropy i gazu zostanie w pełni wykorzystany.
W ostatnich tygodniach na dobre ruszyła kampania rządu za utrzymaniem Szkocji w Wielkiej Brytanii. Posiedzenie rządu w Aberdeen może być kolejnym ciosem w szkockich nacjonalistów. Przewiduje się, że w dużej mierze będzie ono poświęcone sektorowi naftowo-gazowemu, którego centrum jest właśnie Aberdeen. Zapowiedziane zostało m.in. formalne ustanowienie nowego ciała regulacyjnego dla branży naftowo-gazowej, którego głównym celem będzie maksymalizacja wydobycia z istniejących i przyszłych złóż - poprzez zacieśnienie współpracy pomiędzy rządem a branżą.
Nie wyklucza się także, że ogłoszone zostaną dalsze preferencje podatkowe dla spółek chcących eksploatować nowe złoża, zlokalizowane coraz dalej od lądu i coraz trudniejsze w zagospodarowaniu.
Według rządowych szacunków, w brytyjskiej strefie Morza Północnego mogą znajdować się wciąż zasoby rzędu 15-24 mld baryłek ekwiwalentu ropy. Nie ulega jednak wątpliwości, że złoża te będą znacznie droższe w eksploatacji niż te, z których obecnie wydobywa się węglowodory. Stąd konieczność ulg podatkowych, które zachęciłyby inwestorów do ponoszenia coraz większych kosztów poszukiwań.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama