Brytyjska prasa o wyborze polskiego prezydenta: Wygrał antyunijny chuligan piłkarski

Nawrocki, który nazwał swój udział w zbiorowej bójce piłkarskiej, aktem "szlachetnej walki", jeszcze sześć miesięcy temu był stosunkowo nieznaną postacią - pisze "The Sun". W trakcie kampanii wyborczej publikował nagrania, na których strzelał na strzelnicy i ćwiczył na ringu bokserskim, budując wizerunek "twardego faceta" na użytek wyborców - przypomina gazeta.
W ostatnich tygodniach Nawrocki stanowczo zaprzeczał doniesieniom, jakoby miał powiązania ze światem przestępczym, oraz że nakłaniał prostytutki do udawania gości luksusowego hotelu - kontynuuje dziennik.
Mówi się, że Nawrocki jest takim fanem klubu Chelsea, że wytatuował sobie jego logo na klatce piersiowej, choć był zarazem przywiązany do lokalnej drużyny Lechia Gdańsk, "której brutalni kibice nazywają siebie chuliganami Wolnego Miasta" - zwraca uwagę brytyjska gazeta.
"Wszystkie moje aktywności sportowe opierały się na sile mojego serca, sile moich mięśni, moich pięści" - mówił kandydat podczas kampanii.
Kolejne kontrowersyjne - jak na polityka - zachowanie, to fakt, że w zeszłym roku Nawrocki został sfotografowany z innym kibicem Lechii, Patrykiem Masiakiem, który odsiadywał wyrok za porwanie kobiety.
Nawrocki miał też rzekomo przejąć mieszkanie od niepełnosprawnego, starszego mężczyzny w zamian za obietnicę opieki do końca życia. Jednak okazało się, że pierwotny właściciel mieszkania przebywa w państwowym domu opieki — bez żadnej pomocy ze strony prezydenta elekta - relacjonuje dziennik.
Podczas gdy jego liberalny rywal Rafał Trzaskowski eksponował swoje proeuropejskie poglądy, Nawrocki spotkał się z Donaldem Trumpem w Białym Domu i otrzymał poparcie prezydenta USA - przypomina "The Sun".
W przeciwieństwie do innych eurosceptyków w Europie Środkowej, takich jak Viktor Orban z Węgier, Nawrocki popiera udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie w krwawej wojnie z Rosją. Ale sprzeciwia się członkostwu Ukrainy w zachodnich sojuszach. To stanowisko pokrywa się z malejącym poparciem Polaków dla Ukraińców - zauważa dziennik.
Z kolei "Economist" ocenia, że wybór prezydenta z taką reputacją nie jest oznaką dobrego zdrowia polskiej polityki. Dla wielu przeciwników prezydenta elekta Karola Nawrockiego najbardziej niepokojącym aspektem jego zwycięstwa są plamy na jego przeszłości - stwierdza brytyjski tygodnik.
Ocenia też, że niedzielne głosowanie w Polsce i kampania prezydencka, w której liberalny Rafał Trzaskowski starł się z kandydatem "twardej prawicy", są odzwierciedleniem "wyborów politycznych, przed jakimi staje obecnie cała Europa".
Rządząca w Polsce "eklektyczna koalicja" składa się z polityków wszelkiej maści, od lewicy po konserwatywnych ludowców. Teraz, gdy Nawrocki jest prezydentem elektem, PiS "bez wątpienia spróbuje przekonać posłów skłaniających się ku prawicy, by uciekli (z koalicji) i obalili rząd" - prognozuje magazyn.
Zwycięstwo kandydata prawicy może utrudnić zabiegi gabinetu Donalda Tuska o przywrócenie rządów prawa, a nowy prezydent będzie zapewne próbował skierować Polskę na "eurosceptyczne tory", zważywszy, że wspierany był przez premiera Węgier Viktora Orbana i innych przedstawicieli populistycznego bloku w Unii Europejskiej.
"Wygrana Nawrockiego już przestraszyła inwestorów. Polska giełda, która w tym roku należała do najlepiej notowanych, straciła aż 2 proc. po ogłoszeniu wyników" - dodaje tygodnik.
Czytaj więcej:
"Economist": Wygrana Trzaskowskiego umocni wpływy Polski, a Nawrockiego - przeciwnie
"Financial Times": Wybory w Polsce jednym z testów dla proeuropejskiego mainstreamu
PKW ogłosiła wybór Karola Nawrockiego na prezydenta RP
Brytyjskie media: Nowy prezydent Polski będzie bliżej USA niż UE
Brytyjski antropolog: Wygrana Trzaskowskiego w Wielkiej Brytanii nie jest zaskoczeniem