Biedniejsi uczniowie w gorszych szkołach nawet 3 lata za rówieśnikami
“Kiedy biedniejsi uczniowie pobierają nauki w uprzywilejowanych placówkach, wyprzedzają o 2,5 roku tych w gorszych szkołach” - odkryła Organisation for Economic Co-operation and Development (OECD).
Pod względem nauk ścisłych, mniej zamożni brytyjscy 15-latkowie pozostają w tyle za innymi o 3 lata.
“Dzieje się tak dlatego, że w Wielkiej Brytanii mniejsza liczba wysoko wykwalifikowanych nauczycieli decyduje się na pracę z biednymi dziećmi” - sugerują eksperci.
Komentując wyniki raportu, Andreas Schleicher, dyrektor ds. edukacji i umiejętności OECD podkreślił, iż “ubóstwo nie musi być piętnem”, czego dowodem jest Estonia, Wietnam i Hongkong, gdzie dzieci z biedniejszych rodzin świetnie sobie radzą w nauce.
“W Finlandii, Polsce, Norwegii czy Islandii wyniki tych młodych ludzi nie odbiegają od reszty. Obecnie na Wyspach stosowane jest regresywne delegowanie nauczycieli, co sprawia, że szkoły w uboższych dzielnicach zmagają się z większymi niedoborami personelu. Tworzenie większej bazy nauczycieli niekoniecznie jest rozwiązaniem; nie chodzi też o pieniądze, lecz raczej zachęcanie pedagogów do podejmowania intelektualnego wyzwania pracy w takich warunkach. Kraje, które wyrównują różnice, są bardzo dobre w przyciąganiu utalentowanych nauczycieli do bardziej wymagających środowisk” - tłumaczą eksperci.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii placówki ze słabą infrastrukturą i dyscypliną rzadziej zatrudniają dobrych pedagogów.