Bezrobocie w UK "największe od dekady". Pracę straciło 220 tys. ludzi

Jak przekazano w komunikacie prasowym, najbardziej dotkniętą zwolnieniami grupą ludzi w Wielkiej Brytanii są pracownicy fizyczni wchodzący na rynek pracy oraz ci w podeszłym wieku.

ONS wskazuje jednocześnie, że dane te nie dają pełnego obrazu sytuacji, ponieważ nie wlicza się do nich milionów pracowników wysłanych na furlough (przymusowy płatny urlop, do którego dopłaca rząd - przyp. red.), a także tych, którzy pracują na kontraktach zero godzin.

W danych o bezrobociu nie uwzględniono także osób, które przeszły na niepłatny urlop, ponieważ z punktu widzenia prawa, wciąż są one zatrudnione.

W sumie ONS szacuje, że obecnie bezrobocie w Wielkiej Brytanii wzrosło do poziomu 3,9 proc. Zdaniem ekspertów, sytuacja na rynku pracy będzie się jednak normować i do końca przyszłego roku bezrobocie ponownie spadnie. 

ONS apeluje jednocześnie do rządu, aby zwiększył ochronę i pomoc dla najbardziej poszkodowanych grup społecznych, a więc osób w podeszłym wieku i tych do 24. roku życia. 

"Dla tych ludzi znalezienie nowej pracy nie będzie tak łatwe, jak dla innych" - wskazano w komunikacie.

Jak wskazuje ONS, prawdziwy wpływ epidemii koronawirusa na rynek pracy dopiero będzie widoczny, gdy wraz z końcem października wygaśnie program subsydiowania pensji, a obecnie lepszym miernikiem sytuacji jest liczba przepracowanych godzin w tygodniu czy liczba korzystających z zasiłków.

Jeśli chodzi o tę pierwszą, to w okresie od kwietnia do czerwca wyniosła ona średnio 849,3 mln godzin tygodniowo, co oznacza spadek o rekordowe 203,3 mln godzin w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku oraz o 191,3 mln godzin w stosunku do pierwszego kwartału tego roku.

Natomiast liczba osób korzystających z zasiłków - nie tylko dla bezrobotnych, ale też dla osób o niskich dochodach - wyniosła w lipcu 2,7 mln, co oznacza wzrost o 116,8 proc. w porównaniu z marcem.

W opublikowanej w zeszłym tygodni prognozie Bank Anglii napisał, że spodziewa się wzrostu bezrobocia pod koniec roku do poziomu 7,5 proc.