'Koniec z przyjmowaniem biednych imigrantów'

Zdaniem dyrektora Demos, Davida Goodharta, trzeba zmienić politykę imigracyjną UE, bo obecna "nie przynosi Unii popularności". "Cena, jaką płaci za nią UE jest zbyt wysoka w stosunku do relatywnie niewielkich korzyści gospodarczych związanych ze swobodnym przepływem niewykwalifikowanych imigrantów" - uważa szef ośrodka badawczego, cytowany przez Channel 4.

Goodhart - który nazywa siebie "liberałem" - sugeruje, że Wielka Brytania powinna przyjmować przybyszów z krajów, w których dochód na głowę nie jest niższy niż 75 proc. średniej unijnej. To oznaczałoby, że granice Zjednoczonego Królestwa byłyby zamknięte m.in. dla obywateli Grecji, Polski, Portugalii, Litwy i Łotwy.

Jego zdaniem, to rozwiązanie położy kres "eksportowi bezrobocia" z biednych krajów UE do bogatszych, unijnych państw, takich jak Wielka Brytania. Goodhart zaznacza jednak, że ubożsi obywatele Unii wciąż powinni mieć możliwość pracy na Wyspach, ale pod warunkiem, że załatwią sobie zatrudnienie, zanim przekroczą brytyjską granicę.

W jego opinii, imigranci nie wcześniej niż po 2 latach powinni mieć dostęp do podstawowych świadczeń, w tym do zasiłku dla bezrobotnych, zasiłku mieszkaniowego i mieszkań socjalnych.

Goodhart podziela też zdanie ministra ds. biznesu Matthew Hancocka, który apelował niedawno do przedsiębiorców na Wyspach, aby "w końcu zaczęli zatrudniać swoich rodaków". "To jest ważniejsze niż zysk" - przekonywał minister.