Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

'Całkowite otwarcie granic dla Polaków było błędem'

'Całkowite otwarcie granic dla Polaków było błędem'
Partia Pracy po raz pierwszy przyznała, że przez jej politykę imigracyjną sprawy - a dokładniej niekontrolowany napływ Polaków po 2004 r. - zaszły dużo dalej 'niż ktokolwiek się spodziewał'.
Reklama
Reklama
To właśnie za czasów rządów laburzystów otwarto granice dla imigrantów z ośmiu krajów UE. "Francja, Włochy i Niemcy zachowały się wówczas rozsądnie, decydując się na siedmioletnie przejściowe kontrole. My tego nie zrobiliśmy. Na Wyspy przyjechała taka liczba imigrantów, jakiej nikt się nie spodziewał" - oznajmił wczoraj w imieniu laburzystów minister ds. imigracji w gabinecie cieni, Chris Bryant.

Przy okazji krytycy przypomnieli komentarze tego ministra sprzed 2004 r., kiedy ostrzeżenia opozycji o skutkach nieograniczonej migracji nazywał "irytującymi". Wtedy mówił też, że Brytyjczycy są "mniej mobilni fizycznie" w poszukiwaniu pracy niż obywatele innych państw UE.

Zresztą Bryant już w niedzielę wywołał burzę, kiedy do mediów wyciekły fragmenty jego przemówienia. Zaatakował w nim sieci Tesco i Next za to, że zatrudniają pracowników z Europy Wschodniej, a nawet publikują ogłoszenia o pracę w języku polskim.

Wskazał również, że w nowym centrum dystrybucyjnym Tesco w hrabstwie Kent większość pracowników to imigranci. "Jeśli Brytyjczyk chce pracować w centrum, to na wejściu musi się zgodzić na obniżkę pensji, bo inaczej go nie przyjmą" - zaznaczył polityk Partii Pracy.

Zdaniem komentatorów, ostatnie wypowiedzi Bryanta, to wynik "utraty gruntu pod nogami" przez laburzystów. "Partia Pracy nie ma nóg, na których mogłaby stanąć" - podsumowuje poseł torysów, James Clappison, cytowany przez "Daily Mail".
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama