Dotyczy:

Czy komus zdarzylo sie ze landlord, ktory zamieszkuje w tym samym domu czyta korespondencje wynajmujacych osob. Mnie sie to przytrafilo i nadal trwa, nie mam dowodu...no bo jak nie zamontuje kamerki, bo mi nie wolno, ale wiem ze czyta, bo listy sa naruszone (choc stara sie to robic dokladnie), poza tym np. po calym weekendzie kiedy zadnej poczty nie bylo, nagle w pondz rano przed 6 pojawia sie list do mnie. Nie bardzo wiem co z tym zrobic, nie stac mnie na szybka zmiane mieszkania, zwlaszcza ze kontrakt jeszcze trwa. Prosze o sugestie jesli ktos mial juz do czynienia z czyms takim.