Konserwatyści wydali milion funtów na kampanię przeciwko Corbynowi na Facebooku
Negatywna kampania dotyczyła na ogół zadłużenia, bezpieczeństwa antyterrorystycznego czy działalności IRA. Wybierając najbardziej kontrowersyjne opinie lidera Partii Pracy, polityczni oponenci chcieli go w ten sposób zdyskredytować.
"Partia Pracy natomiast odpowiadała pozytywną kampanią, niosącą nadzieję na przyszłość i opartą na członkach ugrupowania. Ta strategia zadziałała i poskutkowała szokującym wynikiem wyborów parlamentarnych, choć labourzystom nie udało się pokonać konserwatystów” - podaje dziennik „The Independent”.
Laburzyści również prowadzili kampanię w mediach społecznościowych. Rozpoczęli ją bardzo wcześnie, koncentrując się na namowach do rejestracji i wzięcia udziału w wyborach. Kierowali ją głównie do młodych wyborców.
W ciągu 24 godzin przed upływem terminu rejestracji, na listy wyborców wpisało się 622 tysiące osób. Eksperci uważają, że większość to ludzie młodzi, którzy podążyli za namową lidera Partii Pracy.
Oba ugrupowania obrały konkretne obszary Wielkiej Brytanii w swoich kampaniach na Facebooku. Konserwatyści koncentrowali się na północnej Anglii.
Organizatorzy projektu „Who Targets Me?”, który monitorował reklamy na portalu społecznościowym sugerują, iż kampania Partii Pracy trafiała do szerszego grona odbiorców.
W ciągu ostatnich dwóch dni kampanii przedwyborczej, spoty reklamowe laburzystów dotarły do wyborców w 464 okręgach wyborczych z 650, a konserwatystów do 205.