Londyn pierwszym miastem z technologią "pay to pollute". Testy już jesienią
Firma Tantalum, która specjalizuje się w rozwijaniu bezprzewodowej komunikacji pomiędzy pojazdami, zaoferowała możliwość instalacji specjalnych urządzeń, które w czasie rzeczywistym mierzyć będą wytwarzane przez auta zanieczyszczenia.
Technologia, którą nazywa się żartobliwe "oysterką dla samochodów", pozwoliłaby na opracowanie spójnego systemu pobierania opłat za emisję spalin.
W pierwszej kolejności innowacyjne urządzenia mają trafić do tysiąca samochodów w ramach testów, które rozpoczną się jesienią tego roku.
Transport for London informuje, że nowe rozwiązanie pozwoli np. na nakładanie mandatów za emitowanie zanieczyszczeń w miejscach, w których stan powietrza jest wyjątkowo niebezpieczny, choćby w pobliżu niektórych szkół. Władze miejskiego transportu nie ukrywają, że system pozwoliłby również na bardziej dokładną kontrolę dostawców zakupów on-line czy pojazdów NHS.
Eksperci oceniają, że każdy kierowca miałby ściśle określoną taryfę, która zmieniać się będzie pod wpływem "jakości" jazdy. Chodzi o to, aby premiować tych kierowców, którzy poruszać się będą "ekologicznie".
Tantalum prowadzi obecnie rozmowy za zamkniętymi drzwiami z burmistrzem Londynu i władzami transportu w stolicy. Więcej informacji w tej sprawie można spodziewać się w ciągu najbliższych tygodni.
Sam włodarz stolicy zaapelował niedawno do brytyjskiego rządu, aby wspomóc Londyn w programie całkowitego pozbycia się samochodów z silnikiem diesla. Ekologiczni aktywiści od dawna apelują, aby zakazać wjazdu tego rodzaju pojazdom do Londynu.
Eksperci medyczni na Wyspach ostrzegają, że stan powietrza nad Tamizą osiągnął krytyczny poziom i zagraża życiu i zdrowiu tysięcy ludzi. Jednocześnie brytyjscy lekarze zaapelowali do szczególnie narażonych mieszkańców Londynu, aby nie wychodzili z domów bez odpowiednich masek.