Londyn: Bilboardy kpią z epidemii kradzieży telefonów w stolicy
Wielkie reklamy pojawiły się w Hackney i Southwark, dwóch najpopularniejszych wśród złodziei telefonów miejscach w stolicy, a w Soho pojawiły się plakaty "partyzanckie", promujące lekcje samoobrony w Zatoce Perskiej.
Billboardy nawiązują do epidemii kradzieży telefonów, która ogarnęła Londyn, w którym co sześć minut zgłaszana jest taka kradzież. Jak pokazują dane Policji Metropolitalnej, liczba tego typu incydentów w brytyjskiej stolicy wzrosła w zeszłym roku do rekordowego poziomu ponad 116 000.
Dlatego firma GymNation z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozpoczęła w tym tygodniu szeroko zakrojoną kampanię reklamową, oferując londyńczykom szansę na "ucieczkę" przed kradzieżą.
Dyrektor ds. marketingu firmy, Rory McEntee, wyjaśnił, że celem jest zapewnienie bezpłatnych miejsc na obozie samoobrony, "aby przywrócić londyńczykom pewność siebie na ulicach".
"Ta kampania jest niezwykle aktualna, ponieważ Policja Metropolitalna właśnie ogłosiła, że opracowuje nowe taktyki walki z kradzieżami telefonów w Londynie" - dodał McEntee.
"Nie mówimy ludziom, żeby walczyli z przestępczością pięściami – mówimy im, żeby przestali poddawać się strachowi. Londyńczycy to dumni i odporni ludzie. Zasługują na to, by czuć się pewnie i bezpiecznie, spacerując ulicą i dojeżdżając do pracy, dlatego stworzyliśmy dedykowane obozy samoobrony, aby pomóc im odzyskać tę pewność siebie – a kto nie chciałby przyjechać do Dubaju?" - wyjaśnił przedstawiciel GymNation,
"To najbezpieczniejsze miejsce na świecie, a pogoda też nie jest zła – odkąd rozpoczęliśmy promocję, otrzymaliśmy setki próśb Brytyjczyków o udział w zajęciach" - podsumował.
Użytkownicy mediów społecznościowych szybko jednak zauważyli, że same billboardy mogą stać się popularnym miejscem kradzieży telefonów, "gdy wszyscy skanują zamieszczony na nich kod QR". To dzięki niemu właśnie można zarezerwować sobie bezpłatne miejsce na warsztatach samoobrony.
Reklama pojawia się w momencie, gdy tysiące londyńczyków przenosi się do Dubaju. Obecnie mieszka tam około 240 000 brytyjskich emigrantów.





























